Tak... Koniec mojego małego wyzwania... Dałam radę, choć nie ukrywam, że kilka dni, które zyskałam na zwolnieniu w domu (sobie choróbsko znalazło czas na dorwanie mnie - na nic sił nie miałam, na szczęście czółenko lekkie jest i to mogłam robić polegując) bardzo mi pomogło...
Bordowe bombki są ciut mniejsze (średnica ok. 4,5cm) i wszystkie równe. Nie miałam już sił na wymyślanie różnych wzorów. Ale to też ma swój urok :) Niebieskie za to ciut większe (średnica ok. 5,5cm) i każda inna...
Jestem z siebie dumna! :)
No to gratuluję ukończenia wyzwania :). Bombki prezentują się ślicznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Za rok dorobię śnieżynki :))))
UsuńJasne, że możesz być dumna, piękne są.
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję :)
UsuńNo, duma mnie rozpiera, że dotrzymałam sobie sama słowa :)
Gratki!!!!! Cudne wyszły wszystkie bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńGębula mi się szczerzy z radości, jak czytam takie ciepłe słowa :))))))))))
UsuńPrześliczne te bombeczki!!! Gratuluje możesz być z siebie dumna! Zapraszam również do mnie na bloga :)
OdpowiedzUsuń