piątek, 26 sierpnia 2016

Pomożesz?


Pomożesz? Bo możesz - masz to w genach!!!


To hasło kampanii społecznej Fundacji DKMS.






Ja jestem zarejestrowanym potencjalnym dawcą szpiku. 

Ty też możesz pomóc... 

Możesz zostać dawcą, pomóc finansowo lub po prostu posłać w świat informację i zachęcić innych...

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Targi koralikowe w Hamburgu...

Trafiła się możliwość wyjechania do Hamburga.. Pretekstów było kilka - raz, że od 3 lat obiecywałam sobie odwiedzić Ko$ci, a teraz wreszcie dorobiła się własnego mieszkanka, dwa, że w tym czasie są tam targi koralikowe Perlenkunstmesse, trzy, że wakacje się kończą i skoro zaczęły się mocnym akcentem (Krasnystaw), to aż się prosiło takim je również zakończyć :D

Zebrałyśmy się więc w cztery (towarzystwa dotrzymywały mi: Eliza, Weronika i Agata), zapakowałyśmy do wesołego autka i pojechałyśmy...

Wyjechałyśmy w czwartkowe popołudnie, dotarłyśmy wieczorkiem...

W piątek Ko$ci przegoniła nas po Hamburgu, w pigułce upychając trzy sklepy koralikowo-rękodzielnicze typu KreativMarket oraz zwiedzanie choć fragmentu miasta...


Odpoczęłyśmy na wycieczce stateczkiem, wleciałyśmy na chwilkę do domu, a wieczorem udałyśmy się na cudny pokaz typu światło i dźwięk z fontannami w roli głównej...


W sobotę głównym punktem programu były targi... Oj było na co popatrzeć - od ilości kolorów i kształtów koralików bolały oczy, od cen bolał portfel... Było też dużo gotowych prac... I bardzo dużo gotowych zestawów - koraliki dobrane do gotowego projektu + instrukcja (Niemcy chyba je lubią)... Ceny obłędne!
Kupiłam sobie kilka takich, których nie ma w Polsce - m.in. koraliki w rozmiarze 18o! Ledwo widać sam koralik i nie wiem, czym można je szyć, bo dziurka jest okrutnie maleńka :D
No i piękne kolczyki srebrne sobie kupiłam - wyrzuty sumienia jeszcze mnie męczą, ale w końcu przejdą, a kolczyki zostaną :)




Wyjazd intensywny, ale baaaaardzo udany! Zdecydowanie do powtórzenia :D

Ko$ci kochana - ogromne podziękowania, że przetrwałaś nasz nalot oddając nam w posiadanie własne łóżko i całą przestrzeń podłogową...
Współtowarzyszkom podróży dziękuję za miłe, choć małomówne towarzystwo (kierowcę trzeba rozmową zabawiać, kochane! ;P )...

czwartek, 11 sierpnia 2016

Kulinarnie...

Pewnego dnia wpadła mi w ręce w Empiku książeczka o wodach smakowych... Przejrzałam i wpadłam :) Teraz robię niemal codziennie... Z miętą, cytryną, różnymi owocami - co mi tam wpadnie w ręce... Cudownie orzeźwiają, choć akurat teraz upałów nie ma... W każdym razie bardzo mi smakują i w lodówce zazwyczaj jakaś się akurat chłodzi :)

Poniżej gałązka mięty, maliny i borówki...



Padł mi opiekacz.. Miałam kilka dobrych lat takie urządzenie 3w1 z wymiennymi wkładkami - cudny wynalazek :) Niestety się wyeksploatował... No i zaczęłam poszukiwania następcy...
Wybór padł ostatecznie na tefal snack collection - też ma wymienne wkładki, które przechowuje się w bardzo poręcznych i ustawnych i chroniących teflon pudełkach... No i jest ich aż 12!!!! Wprawdzie niektóre się powtarzają (np. gofry klasyczne i gofry serduszka), a niektóre są przekombinowame (pierogi), ale kilka na pewno w mojej kuchni się pojawi.. Póki co zakupiłam sobie w okazyjnej cenie zestaw, który ma dwie wkładki - trójkątne kanapki i gofry... Przetestowane, działają obie :D


wtorek, 9 sierpnia 2016

Sznurki, sznureczki...

Makramy ciąg dalszy...

Bransoletka szara - póki co moja ulubiona :) Wzór z Macrame School...



Turkusowa... Zaczęłam wg tutoriala (też z Macrame School), a potem jakoś się rozpędziłam po swojemu i wyszo co wyszło:



I pierwszy aniołek - myślę, że jest szansa, że na choince kilka takich zawiśnie :)




I z innej beczki - nie od dziś uwielbiam (wspominałam kilka razy, bo mam i stempelki i tekturki i albumiki) grafiki od Pasiakowej. Można je zakupić w sklepiku CupSell (tu z potworami, tu inne) .. Wpadła mi w oko cudna naburmuszona sowa i od wczoraj jestem posiadaczką torby z sową :)

grafika ze strony sklepiku Pasiakowej CupSell.pl

I od wczoraj również jestem fanką serwisu CupSell - zobaczcie, w jak cudne pudełko zapakowana była paczuszka (odbierałam osobiście, okazuje się, że rzut beretem mam do nich)...


Aż mi się gęba uśmiechnęła, bo:



niedziela, 7 sierpnia 2016

Karteczki...

Proste, ślubne - wena papierowa się zgubiła i zdecydowanie nie odnalazła się na czas...



Na grzyby....

Tydzień już minął jak Werka wyciągnęła nas na grzyby, pyszny sosik już dawno zjedzony...
 Dzieci szczęśliwe, ja robiłam za kierowcę... Grzybów niewiele, ale frajda była :)