Duma mnie rozpiera, bo skończyłam chustę gail, którą dziergać zaczęłam wiosną 2013 roku! Dokładnie w Światowym Dniu Dziergania Publicznego :)
Tak po troszku, po rządku, z przerwami czasem i miesięcznymi, powolutku przybierała... Postanowiłam ją do końca stycznia zakończyć definitywnie i mi się udało (świadkami dziewczyny na wczorajszym spotkaniu craftowym, na którym chustą się chwaliłam :) )...
Czas na prezentację ogromnej (2,5m szerokości, 1,5m wysokości) pajęczynki zrobionej z bambusowej włóczki alize Bamboo Fine w pięknym odcieniu niebieskości :) Idealna na lato, bo nie grzeje, a chłodzi! W zakończenie wplotłam niebieskie koraliki, które dodają jej skrzenia :)
Brawo!!! Gratuluję ukończenia tej chusty - faktycznie ogromna Ci wyszła :). Moja czarna Gail z bambusa chyba jednak mniejsza wyszła :).
OdpowiedzUsuńNo mniejsza, pamiętam, że Twoja mniejsza.. A ja jedno powtórzenie mniej zrobiłam, bo już mnie dobijała ta chusta :)))))
UsuńAle się jej nie dałaś Tobi:) Podziwiam Cię bardzo i Twego twora też :)
UsuńBo twardym trzeba być, nie miętkim! I nie dać się chuście :)
UsuńAleż dumna jestem, noooooooooo :D
Dziękuję!
Jeszcze raz chwalę. Piękna chusta Ci wyszła:)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz ślicznie dziękuję :D
UsuńPiękna i faktycznie duża rozmiarowo, ale przynajmniej można się nią odpowiednio omotać :) Jak najbardziej masz prawo być dumna!
OdpowiedzUsuńBo to chyba tak jest, że ja duża, to muszę mieć duże omotacze :D
Usuń