niedziela, 18 stycznia 2015

Spotkanie...

Miałam przyjemność ogromną być wczoraj na spotkaniu... Przybyły do Poznania dziewczyny, które do tej pory podziwiałam wirtualnie, a teraz mogłam poznać osobiście... Bardzo, bardzo to niesamowite wrażenie uścisnąć kogoś, czyje prace są niedoścignionym ideałem.. No i na żywo te prace również pomacać :)

Spotkanie babskie, więc przegadane do późna, rozchichrane, z głupawką... Efektem radosnej twórczości były zakładki do książek, na których Marisella wybijała młotkiem teksty.. Moją wylosowaną literką zostało "J".. Zniknęłam na godzinę pomóc Moccate i Gosi Sowie w przewiezieniu klamotów na targi (ślubne, na których dziś dzielnie stoją), a jak wróciłam moja zakładka "kończyła się" wybijać :D
Muszę ją (z pomocą Danki) doprowadzić do wyglądu i jakości szanującej się zakładki, ale nie mogę się powstrzymać i pokażę Wam, w jakim klimacie utrzymane były nasze radosne zakładeczki :D Choć w zasadzie nie do końca jestem przekonana, czy powinnam :D


Prawda, że bossssska? :)
Nie pamiętam, co tam jeszcze było, ale literka G, K, C, R na pewno są warte zerknięcia na FB Mariselli :D

Uwielbiam takie spotkania! Człowiek wraca do domu o 3 nad ranem tak pozytywnie naładowany energią, że najchętniej od razu by tę energię przekuł w coś twórczego! :D

9 komentarzy:

  1. Rewelacyjna :) takich spotkań zazdroszczę :) zawsze! Na takich spotkaniach człówiek czuje sie jakby znał się od lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jakby się znał od lat.. A przecież pierwszy raz na oczy kogoś widzi :) Uwielbiam i ja takie spotkania, oj uwielbiam!

      Usuń
  2. Tobatko, jak pięknie ujęłaś nastrój naszego spotkania :D Dziękuję Ci za cudne towarzystwo :) Ja się zastanawiałam, czy pokazać treść mojej zakładeczki, ale Marisella już to na swojej stronie zrobiła :D Uściski radosna Dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No też się zastanawiałam, czy powinnam, moi uczniowie niektórzy znają tego bloga, ale... Co tam - zakładka jest moja, nie jest niecenzuralna, a jedynie dwuznaczna :D

      Usuń
    2. Moje córki najbardziej były rozbawione przez ...galaretku :D Muszę im pokazać (koniecznie!) Twoją zakładeczkę :D

      Usuń
    3. Tak, Twoje galaretku podbiło i moje serce - nie wiem, czy nie bardziej Ci tego galaretku zazdroszczę, niż moich jagódek jędrnych :D

      Usuń
  3. Pani Profesor, czy to tak wypada? Widzę, że świetna zabawa była :) Tobi do mnie możesz wpadać kiedy chcesz,czy to weekend czy to ferie....a jak zgarniesz kogoś po drodze to tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie ja, to one.. A zakładka to prezent.. Przecież prezentem trzeba się pochwalić :D

      Przyjadę... Pokombinuję i przyjadę :D

      PS. Jaka zaraz profesor :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.