piątek, 9 stycznia 2015
Na szybko...
Moi rodzice wybrali się w podróż do rodziny na Pomorzu. Rodziny dawno nie odwiedzali, dlatego poprosili o zrobienie drobnych upominków (u kuzynek moich, w nowych ich mieszkaniach, byli pierwszy raz). A że czasu na realizację "zamówienia" nie miałam wiele (raptem jeden dzień, bo w Nowy Rok jednak nie byłam w stanie się zabrać za pracę ;) ), zasugerowałam dyndadełka ze szkła. Dawno nie siedziałam przy szlifierce, lutownica też kurzem zarosła - był pretekst, żeby je odkurzyć :) Zielone, żółte i pomarańczowe - do powieszenia w oknie czy na drzewie w ogrodzie. Choć niepozorne, pięknie wyglądają w świetle słońca.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Toś zaszalała w Sylwestra:)
OdpowiedzUsuńA dyndadełka ślczne,wiem coś o tym;)))Pozdrawiam serdecznie:)))
W Sylwestra przez 3/4 nocy graliśmy w planszówki różne, a do tego przez pół nocy piekłam placek - można go zobaczyć w którymś z poprzednich postów :)
UsuńW Nowy Rok, jak już trochę odespaliśmy, dalej graliśmy :D
No to zaszalałam! :D
Cos niesamowitego! Przepiękne sa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń