W długi weekend odbyło się u Yenne, czyli Joanny Orlikowskiej spotkanie... Wraz z siostrą dotarłyśmy w sobotę (Plastusiu, dlaczego uciekłaś?? :( ) trafiając akurat na zabawę z fimo pod okiem Olcikka... Zostałam mianowana naczelnym dziurkaczem :D
Później Asia zabrała nas na zwiedzanie okolicy (niestety z auta, bo pogoda była deszczowa) - pojechałyśmy do Muzeum Neclów, gdzie w tradycyjny sposób od wielu pokoleń wyrabia się śliczne cuda z gliny (miałyśmy okazję zobaczyć, jak powstaje wazonik i świecznik), maluje się je tradycyjnymi technikami kilkoma kolorami i wzorami charakterystycznymi dla Kaszub...
Do domu wróciłam z małym granatowym kubeczkiem (z wzorem "gałązka bzu"), który miał być ozdobą biurka i porządkować moje przybory piśmiennicze, ale dziś nie wytrzymałam i zrobiłam sobie w nim kawę :) Mały kubeczek ma sporą pojemność.. Chyba zostanie moim ulubionym kubkiem nie tylko do patrzenia na niego :D
Po obiedzie (ta pizza z pieca była boska!) była część koralikowa... Najpierw dziewczyny nauczyły się robić bransoletki z koralików treasure, peyotem, na bazie metalowej (o, takie), a potem nareszcie mogłam pod okiem Joanny spróbować zrobić koralik lampworkowy :) Nie jest to łatwe zadanie, ale jakże wciągające! Dobrze, oj dobrze, że skompletowanie odpowiedniego sprzętu kosztuje tak dużo, bo już zaczęłam się zastanawiać, gdzie urządzić pracownię! Szalenie mi się spodobało!
Moje koraliki są nierówne, naciapane (próba zrobienia kwiatka na koraliku to ten najeżony twór), ale są moje i tylko moje! Jestem z nich dumna, bo nawet wyglądają jak koraliki!!!
Asiu, jeszcze raz bardzo dziękuję i zamierzam wykorzystać Twoje słowo przeciwko Tobie i na jakiś caaaaaały weekend Cię napaść i jeszcze raz wykorzystać Twój palnik i szkło - no i Ciebie, oczywiście! :)
Okradłam Asię z garści (jej zdaniem nieudanych) koralików i kombinuję, co z nich zrobić - są śliczne!!!
PS. Z powodu ogromnej ilości spamu, jaka mnie zalewa, odkąd ustawiłam, że komentować może każdy, zmuszona jestem włączyć weryfikację obrazkową... Mam nadzieję, że pomoże oraz że mi wybaczycie...
Tobi, to ja dziękuję za odwiedziny i bardzo się cieszę, że Ci się podobało :)
OdpowiedzUsuńI rzecz jasna zapraszam serdecznie na cały weekend albo i dłużej. Z cała ferajną rzecz jasna, co by weselej było ;) :D
Zapomniałam, że tak bardzo chciałam obaczyć Twoją kolekcję "Małego Księcia"! Następnym razem będę pamiętała :)
UsuńA ferajnę najchętniej zostawiłabym w domu, chyba, że naszych mężczyzn wyślemy z dziećmi na długi spacer, żebyśmy sobie mogły poszaleć craftowo na spokojnie :)
muszę koniecznie sprawdzić co to za technika, bo bardzo spodobały mi się Twoje koraliki :)
OdpowiedzUsuńa z tym spamem też tak miałam i też włączyłam weryfikację :(
Kochana, koraliki Asi sobie obejrzyj :) Są śliczne!
Usuń