Taki był temat ostatniej wymianki CraftLadies...
Mnie została wylosowana Momorek, dla której zrobiłam niezapominajkowy komplecik złożony z peyotowej bransoletki z kwiatkami oraz kolczyków, a do tego jeszcze kwiatkowa zawieszka komórkowa...
I niestety - pierwszy raz mi się zdarzyło - moja przeysłka nie wytrzymała konfrontacji z pocztą i dotarła uszkodzona.. Obiecałam Momorkowi, że dostanie nowe kwiatki (one ucierpiały najbardziej)...
Mnie z kolei wylosowała Madzia (tak ta od filcowanych na sucho cudów) :)
Dostałam przepięknie wykonaną grę planszową "Owczy pęd"... Jest absolutnie boska - tak bardzo, że rozważam wydanie oryginału, skoro mogę mieć wykonanie jedyne w swoim rodzaju :D
Jeszcze raz dziękuję za mój prezent :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze raz przepraszam za sytuację....
UsuńKwiatki dojadą niedługo, mam nadzieję :)
Wow! Ta gra wygląda cudnie. Tobatko pokaż więcej zdjęć, jestem ogromnie ciekawa tych owieczek.
OdpowiedzUsuńPóźniej pstryknę więcej fotek, może Magda u siebie się pochwali :)
UsuńGra super jedny w swoim rodzaju a kompleci z kwiatuszkami prześliczny te kolory super :)
OdpowiedzUsuńAle fajna wymianka! Twój komplecik uroczy, ale owieczki rozłożyły mnie na łopatki :)). Gdybym miała taką grę to chyba zaczęłabym w końcu grać :))
OdpowiedzUsuńOwce powaliły mnie na kolana - ja też noszę się z zamiar kupna gry, ale w takim razie nie wiem, czy nie zasadzę się na filcową wersję., Tylko jak tym grać, skoro na to tylko siedzieć i patrzeć się chce ;-) Kwiatki wyszły eteryczne i bardzo, bardzo kobiece :-)
OdpowiedzUsuń