Ostatni tydzień spędziłam w Gliwicach odwiedzając Poohatkę i jej męża... To był baaaardzo udany weekend..
Duuużo graliśmy w planszówki (jak doniosła Kasia, zagrałam w 5 całkiem nowych dla mnie gier oraz w 3 już wcześniej mi znane - codziennie graliśmy przynajmniej w dwie :) )...
Duuużo craftowałyśmy - ja walczyłam dzielnie z chustą, w pociągach dłubałam węże, oprócz tego wyplotłam komplet kulkowy...
Codziennie miałam zapewnione atrakcje - a to przyszli goście na gry, a to my pojechaliśmy pograć, była Palmiarnia w Gliwicach, było spotkanie craftowe z Frasią i Lucynką w Katowicach, była całodniowa wycieczka do Krakowa..
Teraz będę stopniowo wykańczać węże, wklejać zdjęcia...
Te wszystkie węże to efekt pociągowych dłubaninek (jeden wykończony powędrował jako prezent dla mojej przyjaciółki, z którą udało mi się w Krakowie spotkać :) ). Teraz po kolei je wykańczam :)
Palmiarnia w Gliwicach...
No i Kraków...
Na razie wystarczy :)
PS. Zawsze marzyłam o porządnym aparacie (ale z racji finansów było to tylko marzenie), teraz jednak moje marzenie zyskało na sile i zaczynam pożądać takowego (po tym, jak się Poohatkowym sprzętem pobawiłam, ech)... Znaczy się zaczynam zbierać do skarbonki (tylko najpierw muszę sobie skarbonkę kupić, heheheh) :) Może za kilka lat uda mi się uzbierać :)))))
Czuję się zawiedziona - zapomniałaś o atrakcji specjalnej, czyli panach zrzucających gruz z dachu od 6/7 rano... :D
OdpowiedzUsuńTo my dziękujemy raz jeszcze :* z moim tempem może w październiku przeczytasz o swojej wizycie na moim blogu... :D a graliśmy w: wsiąść do pociągu, pandemic, battle star galactica, condottiere, once upon a time plus fasolki :)
Węże cudniaste, zwłaszcza jeżynek :) buziole
PS piszę z komórki i faktycznie wygodniej przy tych ustawieniach. Czuję się zawiedziona - zapomniałaś o atrakcji specjalnej, czyli panach zrzucających gruz z dachu od 6/7 rano... :D
To my dziękujemy raz jeszcze :* z moim tempem może w październiku przeczytasz o swojej wizycie na moim blogu... :D a graliśmy w: wsiąść do pociągu, pandemic, battle star galactica, condottiere, once upon a time plus fasolki :)
Węże cudniaste, zwłaszcza jeżynek :) buziole
PS piszę z komórki i faktycznie wygodniej przy tych ustawieniach.
Faktycznie - wyjątkowo "leniwy" miałaś ten tydzień :)). Bardzo się cieszę, że mogłyśmy się spotkać i mam nadzieję, że jeszcze to kiedyś powtórzymy :).
OdpowiedzUsuńTwoje węże są śliczne! Nawet mojemu mężowi bardzo się podobały - moich tak nie chwalił ;))).
Kasiu, rzeczywiście główna atrakcja umknęła mi - ale to chyba dobrze, że tak szybko zapomniałam - znaczy, że traumy nie mam :)
OdpowiedzUsuńA co do gier, to zapomniałaś o carcassonne :)
Asiu - mój z kulkami równie okrąglutki, jak Twój, więc pozbyłam się kompleksów :)
Piękne węzowidła;) Ostatni i fioletowy naj naj:) Zazdroszczę udanego wypadu! Do zobaczenia w sobote;)
OdpowiedzUsuńMoc atrakcji jak na leniwy tydzień...:)No i te węże takie cudne...Dziękuję jeszcze raz za spotkanie,pozdrawiam,ściskam i do zobzczyska:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że traumy nie masz ;) a, faktycznie zapomłam o carcassonne :)
OdpowiedzUsuń