sobota, 30 marca 2013
piątek, 29 marca 2013
Ażurowo...
Dostałam 12 gęsich jaj (Marysiu, dziękuję :) )... Dwa poległy w trakcie przechodzenia metamorfozy w wydmuszkę... Pięć oddałam siostrze - niech też pokombinuje... Cztery czekają na wenę twórczą i odrobinę czasu - do przyszłych świąt powinnam się wyrobić... Jeśli jesteście dobrzy z matematyki, powinno Wam zostać jedno.. O takie:
Pożyczoną od taty szlifierką, niezbyt niestety poręczną, testowałam wytrzymałość gęsiej skorupki... Z jednej strony duży kwiatek miał miał być.. I środek miał mieć.. Niestety, nie udało się - już wiem, jaki błąd popełniłam.. Reszta więc została ozdobiona małymi kwiatkami.. Do tego trochę perłowej konturówki i jest jajo :)
Pożyczoną od taty szlifierką, niezbyt niestety poręczną, testowałam wytrzymałość gęsiej skorupki... Z jednej strony duży kwiatek miał miał być.. I środek miał mieć.. Niestety, nie udało się - już wiem, jaki błąd popełniłam.. Reszta więc została ozdobiona małymi kwiatkami.. Do tego trochę perłowej konturówki i jest jajo :)
Kwieciście...
Na forum CraftLadies miała miejsce kolejna wymianka - wiosenna.. Wylosowana została mi Alveaenerle, dla której zrobiłam bransoletkę w kolorze fuksji.. Kryształki rivoli Swarovskiego niestety swą fuksjowość lekko straciły po opleceniu koralikami toho 15o w kolorze gold lustered raspberry i 11o w kolorze gold lustered rust (które opalizują na zielono :) ) z odrobiną silver lined crystal... Oplot wg tutoriala Weraph, reszta to moja wizja i twórczość radosna...
Zaklinam wiosnę na wszystkie sposoby, a tu za oknem właśnie pada mi śnieg!!! Ratuuuunku!!!!
Zaklinam wiosnę na wszystkie sposoby, a tu za oknem właśnie pada mi śnieg!!! Ratuuuunku!!!!
piątek, 8 marca 2013
Kobieco...
Wszystkim kobietom, kobietkom i kobieciątkom dzisiejszego dnia szczególnie ciepłe myśli ślę życząc dni tylko radosnych i słonecznych :)
A to kwiatek dla Was, drogie panie!
PS. Cisza tu u mnie, bo w wyniku zawirowań zawodowych od poniedziałku pracuję w nowym miejscu. Stresujący, nerwowy i w zasadzie nieprzyjemny bardzo (delikatnie mówiąc) miałam poprzedni tydzień, jeszcze go nie odreagowałam.. Teraz znowu zaczynam oddech łapać, w nowym miejscu się aklimatyzować - pracy mam więcej, za to bliżej i z większymi dziećmi :)))))
W każdym razie czasu na swoje dłubaniny w zasadzie nie mam. Próbuję pokończyć pewne zaległe zaległości i powywiązywać się z pewnych zobowiązań... Ale idzie mi to powoli...
Subskrybuj:
Posty (Atom)