niedziela, 24 grudnia 2017
czwartek, 21 grudnia 2017
W bieli...
Za oknem jakoś nie chce być biało... Dlatego wyprodukowałam odrobinę śnieżynek na choinkę...
Miało być ich więcej, jednak choroba skutecznie pokrzyżowała mi plany kładąc siłą do łóżka i pozbawiając sił..
Skończyło się na dziewięciu frywolitkowych gwiazdkach (dwie poszły już w świat i na zdjęcie grupowe się nie załapały) i dwóch makramowych.
Frywolitki już pokazywałam (tu i tu i tu), powieliłam te same wzory (kordonek DMC Babylo 10).
Makrama większa już zagościła na blogu, natomiast mniejsza jest częścią bransoletki z mojej ulubionej szkółki Macrame School.
Miało być ich więcej, jednak choroba skutecznie pokrzyżowała mi plany kładąc siłą do łóżka i pozbawiając sił..
Skończyło się na dziewięciu frywolitkowych gwiazdkach (dwie poszły już w świat i na zdjęcie grupowe się nie załapały) i dwóch makramowych.
Frywolitki już pokazywałam (tu i tu i tu), powieliłam te same wzory (kordonek DMC Babylo 10).
Makrama większa już zagościła na blogu, natomiast mniejsza jest częścią bransoletki z mojej ulubionej szkółki Macrame School.
niedziela, 10 grudnia 2017
Produkcje świąteczne
W najświeższym wydaniu "Beading Polska" jest tutorial na prostą gwiazdkę na sześciokątnej bazie.. No musiałam przetestować, bo bazy już od kilku tygodni zakupione czekają na swoja chwilę..
Moja wersja jest jednokolorowa, a do kompletu wersja na mniejszej bazie :D
Dziś poprowadziłam warsztaty na Jarmarku Bożonarodzeniowym organizowanym przez nasz GOK. Przygotowałam dwie propozycje - bombkę typu karczoch oraz bombkę patchworkową.. Zwłaszcza te drugie, jako łatwiejsze, częściej były wybierane (szczególnie przez dzieci :) ). Kilka bombek zostało i zawisło na naszej GOKowej choince :D Uczestnicy dopisali, humory również, satysfakcja z własnoręcznie wykonanej ozdoby rozpierała dumą wszystkich obecnych - nawet pan wójt dał się namówić i spróbował swoich sił w patchorkowej ozdobie :D
Moja wersja jest jednokolorowa, a do kompletu wersja na mniejszej bazie :D
Dziś poprowadziłam warsztaty na Jarmarku Bożonarodzeniowym organizowanym przez nasz GOK. Przygotowałam dwie propozycje - bombkę typu karczoch oraz bombkę patchworkową.. Zwłaszcza te drugie, jako łatwiejsze, częściej były wybierane (szczególnie przez dzieci :) ). Kilka bombek zostało i zawisło na naszej GOKowej choince :D Uczestnicy dopisali, humory również, satysfakcja z własnoręcznie wykonanej ozdoby rozpierała dumą wszystkich obecnych - nawet pan wójt dał się namówić i spróbował swoich sił w patchorkowej ozdobie :D
poniedziałek, 4 grudnia 2017
Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych w Poznaniu
Co roku spędzam tam niemal cały dzień. Więc i w tym roku nie mogło być inaczej.. Tradycyjnie miało miejsce spotkanie (nawet dwa! Jedno szybkie, na targach, a potem na spokojnie na sushi :D)
Za rok też tam będę, choć mam wrażenie, że coraz mniej jest wystawców, coraz mniej nowych pomysłów...
sobota, 2 grudnia 2017
Dla odmiany...
W przerwie między jedną frywolitką a drugą odrobina koralików...
Daaaawno już obiecałam Marlenie, że jej zrobię szpilkę do szala... Wstyd mi bardzo, że tyle to zajęło, ale szpilka w końcu powstała :)
Kolor guzika wybrał dla niej mój Młodszy, więc jakby co, to będzie na niego :D
Mam nadzieję, że nowej właścicielce się spodoba i będzie pasowała do wszystkiego, a przynajmniej do większości jej pięknych wydzierganych cudów... Jakby co, to zrobię jeszcze jedną w innych kolorkach :D <-- Marlena, masz to na piśmie! :D
Daaaawno już obiecałam Marlenie, że jej zrobię szpilkę do szala... Wstyd mi bardzo, że tyle to zajęło, ale szpilka w końcu powstała :)
Kolor guzika wybrał dla niej mój Młodszy, więc jakby co, to będzie na niego :D
Mam nadzieję, że nowej właścicielce się spodoba i będzie pasowała do wszystkiego, a przynajmniej do większości jej pięknych wydzierganych cudów... Jakby co, to zrobię jeszcze jedną w innych kolorkach :D <-- Marlena, masz to na piśmie! :D
wtorek, 28 listopada 2017
poniedziałek, 27 listopada 2017
Kolejna śnieżynka...
Z aidy 10, wg projektu znalezionego na pintereście, a zassanego tam z instagramowego konta z frywolitkami:
Ta i poprzednie robią się na zmianę, więc będzie ich więcej, ale takich samych. :)
niedziela, 19 listopada 2017
Śnieżynka...
Kolejna śnieżynka frywolitkowa... Tak będę po jednej wrzucać, bo za wolno robię, żeby jakiś hurt mi powstał :D
Wzór z bloga Robótkowe szaleństwa. Aida 10.
Wzór z bloga Robótkowe szaleństwa. Aida 10.
sobota, 18 listopada 2017
Odrobina świąt...
Pomału pojawiają się świąteczne drobiazgi...
Najpierw powstała bombka - efekt drażnienia przez Weronikę, która ma już sporą kolekcję :)
Bombka według tego wzoru.
Potem koleżanki z grupy frywolitkowej weszły na ambicję i w efekcie odkurzyłam czółenko (które najpierw musiałam znaleźć!) i mam śnieżynkę...
Śnieżynka wg wzoru z bloga Milczenie nitek. Aida 10.
Bombka będzie na pewno jeszcze jedna, wg tego samego wzoru (bo mi się podoba), a siostra obiecała nawlec :D
Śnieżynek będzie więcej, wg innego wzoru :)
Najpierw powstała bombka - efekt drażnienia przez Weronikę, która ma już sporą kolekcję :)
Bombka według tego wzoru.
Potem koleżanki z grupy frywolitkowej weszły na ambicję i w efekcie odkurzyłam czółenko (które najpierw musiałam znaleźć!) i mam śnieżynkę...
Śnieżynka wg wzoru z bloga Milczenie nitek. Aida 10.
Bombka będzie na pewno jeszcze jedna, wg tego samego wzoru (bo mi się podoba), a siostra obiecała nawlec :D
Śnieżynek będzie więcej, wg innego wzoru :)
niedziela, 5 listopada 2017
Makrama - lampionik...
Po jakimś deserku z serii "de lux" zostały mi dwa maleńkie (wysokość 7 cm, średnica 6 cm) słoiczki... Zainspirowana oglądanymi kiedyś makramowymi lampionami, postanowiłam ubrać te słoiczki w poplątane wdzianko...
Sztywny sznurek niestety sterczy na dole, ale w ciemności daje to dodatkowy fajny efekt :)
Wzór własny, wymyślany na bieżąco (brak doświadczenia w takich projektach poskutkował tym, że zawiązałam zdecydowanie za dużo sznureczków i po splątaniu pierwszego okrążenia doszłam do wniosku, że jest za ciasno i 5 modułów (każdy po 8 sznurków) wycięłam...
W jednym z okolicznych centrów handlowych jest impreza "LEGO Star Wars" - mnóstwo klocków i fajne gotowe projekty, z którymi można się było obfotografować :) Młodszy cały szczęśliwy (Starszy w tym czasie imprezował na urodzinach kolegi)...
sobota, 21 października 2017
Warsztaty Twórczo Zakręcone - Ustroń 12-15.10.2017
Miałam przyjemność być po raz drugi... A po raz pierwszy jako instruktor :)
Wyruszyłyśmy z Sylwią po południu w czwartek. Pierwszym postojem była Łódź, skąd zabierałyśmy Weronikę i Asię. A nocowałyśmy u innej Asi, przy okazji załapując się na macanie jej przecudnej urody prac!
W piątek rano ruszyłyśmy Tobatkowozem do Ustronia, który powitał nas piękną pogodą i ferią jesiennych barw :)
Po rozgoszczeniu się w pokojach poszłyśmy się ściskać ze wszystkimi daaaaaawno nie widzianymi znajomymi i zaglądać na stoiska sklepików. Po południu miałam pierwsze zajęcia: beading - obszywanie kaboszonu.
Wieczorem był grill, kiełbaski, ciacho i pogaduchy do nocy :)
W sobotę przed południem miałam pierwsze zajęcia z chainmaille - wybrałam do nauki bardzo dekoracyjny splot bizantyjski.
W przerwie obiadowej zdążyłam zrobić kilka fotek przepięknych jesiennych kolorów:
Po południu miałam drugie zajęcia z obszywania kaboszonu:
Znowu wieczorne plotki do nocy.
Rano złapałam troszkę wschodu słońca:
I jeszcze rzut okaz z drugiej strony ośrodka :)
Ostatnia grupa to znowu zajęcia z chainmaille.
Potem pożegnalne uściski i powrót do domu (przez Łódź :) )
Było cudnie! Następne spotkanie za rok! :)
Wyruszyłyśmy z Sylwią po południu w czwartek. Pierwszym postojem była Łódź, skąd zabierałyśmy Weronikę i Asię. A nocowałyśmy u innej Asi, przy okazji załapując się na macanie jej przecudnej urody prac!
W piątek rano ruszyłyśmy Tobatkowozem do Ustronia, który powitał nas piękną pogodą i ferią jesiennych barw :)
Po rozgoszczeniu się w pokojach poszłyśmy się ściskać ze wszystkimi daaaaaawno nie widzianymi znajomymi i zaglądać na stoiska sklepików. Po południu miałam pierwsze zajęcia: beading - obszywanie kaboszonu.
Wieczorem był grill, kiełbaski, ciacho i pogaduchy do nocy :)
W sobotę przed południem miałam pierwsze zajęcia z chainmaille - wybrałam do nauki bardzo dekoracyjny splot bizantyjski.
W przerwie obiadowej zdążyłam zrobić kilka fotek przepięknych jesiennych kolorów:
Po południu miałam drugie zajęcia z obszywania kaboszonu:
Znowu wieczorne plotki do nocy.
Rano złapałam troszkę wschodu słońca:
Ostatnia grupa to znowu zajęcia z chainmaille.
Potem pożegnalne uściski i powrót do domu (przez Łódź :) )
Było cudnie! Następne spotkanie za rok! :)
sobota, 7 października 2017
Światowy dzień kartkowania :)
Dziś World Card Making, czyli Światowy Dzień Robienia Kartek... Na FB jest całe wydarzenie temu poświęcone (pewnie nie jedno :) ).
Ja swoją kartkę zaczęłam na czwartkowym spotkaniu koła rękodzielniczego, kończyłam wczoraj, dziś poszła do Jubilata :) Na zdjęciu gałązki wyszły jakoś agresywnie, w rzeczywistości wyłażą tylko troszkę, subtelniej :)
Drugą kartkę, którą chcę Wam pokazać, zrobiłam na Craft Party w Poznaniu - w trakcie make&take pod okiem Bligu (sponsorem materiałów było Studio Forty, a bazy kartek sprezentowały nam Rzeczy z Papieru - moje dwa nowe ulubione miejsca :) ).
Zdjęcie świeżo po zrobieniu, w domu jeszcze ją troszkę pomęczyłam, tu i ówdzie dodałam kolorku, tu i ówdzie pogniotłam :D
Ja swoją kartkę zaczęłam na czwartkowym spotkaniu koła rękodzielniczego, kończyłam wczoraj, dziś poszła do Jubilata :) Na zdjęciu gałązki wyszły jakoś agresywnie, w rzeczywistości wyłażą tylko troszkę, subtelniej :)
Drugą kartkę, którą chcę Wam pokazać, zrobiłam na Craft Party w Poznaniu - w trakcie make&take pod okiem Bligu (sponsorem materiałów było Studio Forty, a bazy kartek sprezentowały nam Rzeczy z Papieru - moje dwa nowe ulubione miejsca :) ).
Zdjęcie świeżo po zrobieniu, w domu jeszcze ją troszkę pomęczyłam, tu i ówdzie dodałam kolorku, tu i ówdzie pogniotłam :D
sobota, 16 września 2017
Nowy komplecik...
Na ostatnim craftowym naszym spotkaniu, ostatnim wakacyjnym, pod okiem Weroniki zrobiłyśmy (we trzy) sobie biżutki z nowych koralików nib-bit's.. Akurat miałam pod ręką tylko niebieskie, więc będą mi do wszystkiego pasować :D
Wzór Neli Kábelovej pod nazwą volterra. Bardzo prosty, a jakże efektowny... Aż się prosiło, jak u Weroniki, żeby podczepić pod nie jakieś dyndadło. Akurat od jakiegoś czasu bardzo chciałam wykorzystać piękne listki :)
Koraliki to nib-bit's, toho round 11o i 15o w kolorze nickel i srebne FP 4mm. Długość z listkiem to 6 cm, sam listek ma 4cm.
Wzór Neli Kábelovej pod nazwą volterra. Bardzo prosty, a jakże efektowny... Aż się prosiło, jak u Weroniki, żeby podczepić pod nie jakieś dyndadło. Akurat od jakiegoś czasu bardzo chciałam wykorzystać piękne listki :)
Koraliki to nib-bit's, toho round 11o i 15o w kolorze nickel i srebne FP 4mm. Długość z listkiem to 6 cm, sam listek ma 4cm.
środa, 6 września 2017
Warsztaty Twórczo Zakręcone - Ustroń 12-15.10.2017
W tym roku również wybieram się do Ustronia na Twórczo Zakręcone Warsztaty.
W ubiegłym świetnie spędziłam czas poszerzając swoją wiedzę o nowe umiejętności.
Po pierwsze chainmaille. Zrobimy kolczyki i zawieszkę lub bransoletkę wykorzystując dekoracyjny splot bizantyjski (mój ulubiony! :) ).
Po drugie beading - obszywanie kaboszonu koralikami. Ubierzemy kaboszon za pomocą ściegu peyote i ozdobimy go koralikowymi pikotkami.
Zapisy ruszają 18 września, a 10 września będzie już dostępny harmonogram warsztatów.
http://www.tworczozakreceni.org/ |
Serdecznie zapraszam!!!!
poniedziałek, 4 września 2017
Smok...
Jako pamiątkę z tegorocznych targów koralikowych w Hamburgu przywiozłam sobie książeczkę ze schematami na koralikowe zwierzaczki. Wybrałam zestaw fantastyczny ze względu na smoka, który wpadł mi w oko już w ubiegłym roku. W tym wciąż głośno mnie wołał...
Schematy są bardzo czytelne, kolorowe..
I powstał pierwszy, próbny smok... Z koralików toho 8o, więc całkiem spory - z różkami ma 6 cm, gdy siedzi (a jakby wstał, to z 1,5 cm by zyskał :) ). Wybaczcie ilość zdjęć, ale ze względu na koraliki silverlined strasznie trudno było go sfotografować!
Jestem z niego bardzo dumna! Ogłaszam mały konkursik na imię dla niego :)
Podpuszczają mnie tu niektórzy, żeby teraz pójść za ciosem i zrobić smoka z 11o, a potem zaszaleć z 15o :D Na te ostatnie raczej się nie porwę, ale te 11o kuszą :D
niedziela, 20 sierpnia 2017
Koralikowy weekend...
Po raz kolejny udało mi się pojechać na targi koralikowe Perlenkunstmesse do Hamburga. Dzięki uprzejmości Ko$ci, która nas przygarnęła znów i opiekowała się nami, żebyśmy w tym Hamburgu nie zginęły i spełniała nasze zachcianki cierpliwie (lody, fontanny, alkohol i inne dopieszczanki) oraz dzięki fantastycznemu towarzystwu, z którym podróż minęła w mgnieniu oka, Esterze - rewelacyjnej pilotce, co nawet światła awaryjne w korku za kierowcę włączała i opowieściami bawiła ;) i Weronice, która dopieszczała omletami podawanym do łóżka rano i wieczorem to był cudowny weekend!!!
A teraz kilka zdjęć...
Najpierw prezencik dla naszej gospodyni - brelok z nożyczkami i sporym chwostem z koralikową czapeczką z toho tresure ulubionym kolorze nickel.
Kilka ujęć kolorowego spektaklu typu światło i dźwięk z parku w Hamburgu - nawet deszcz nam nie przeszkodził w podziwianiu :)
No i same targi - znów przytłaczające ilością barw i kształtów koralików, pięknymi gotowymi pracami i niestety cenami :)
Kupiłam kilka drobiazgów raptem - raczej jadę tam dla frajdy oglądania :)
Na koniec pochwalę się prezentami, które sama dostałam - od Weroniki bosssską sowę Jadwigę - więcej na jej temat na blogu Weroniki...
Od Estery cudowną sól do kąpieli stóp (jak znalazł do kojenia bólu stóp po kilkugodzinnym spacerze po targowej hali) prosto z Wieliczki :)
Dziewczyny, dziękuję!!!
A teraz kilka zdjęć...
Najpierw prezencik dla naszej gospodyni - brelok z nożyczkami i sporym chwostem z koralikową czapeczką z toho tresure ulubionym kolorze nickel.
Kilka ujęć kolorowego spektaklu typu światło i dźwięk z parku w Hamburgu - nawet deszcz nam nie przeszkodził w podziwianiu :)
No i same targi - znów przytłaczające ilością barw i kształtów koralików, pięknymi gotowymi pracami i niestety cenami :)
Kupiłam kilka drobiazgów raptem - raczej jadę tam dla frajdy oglądania :)
Na koniec pochwalę się prezentami, które sama dostałam - od Weroniki bosssską sowę Jadwigę - więcej na jej temat na blogu Weroniki...
Od Estery cudowną sól do kąpieli stóp (jak znalazł do kojenia bólu stóp po kilkugodzinnym spacerze po targowej hali) prosto z Wieliczki :)
Dziękuję, dziewczyny! :D
poniedziałek, 14 sierpnia 2017
Wakacyjnie - z sowami w tle...
Jeden z wyjazdowych weekendów spędziłam u Ani Zalewskiej, Klejnotki... Pojechałyśmy tam wesołym autkiem (Danka, Weraph, moja siostra Karolina (oraz Michał, który zaryzykował wsiadając do auta pełnego bab, a którego podrzucałyśmy do Warszawy :) ) ) plus Nami jadąca ze swoją rodzinką drugim autkiem.
Na miejscu do spotkania dołączyły Marta Noremberg, Maja, Sudzia Warszawianka.
Było boooooosko :)
Dla Ani przygotowałyśmy zrzutkowy prezencik (którego swoją część Weronika, tradycyjnie już niemal, dziergała w trasie, na autostradzie :) )... Ja dorzuciłam bransoletę z oprawionym w koraliki kamieniem z bałtyckiej plaży :)
A dla wszystkich uczestniczek spotkania zrobiłam makramowe sówki prosto z tutoriala mojej ulubionej szkółki makramowej :) Kilka dorabiałam na miejscu zgodnie z kolorystycznymi życzeniami :)
A propos sów - takie okazy Ania wyhodowała dla nas na swoim ogrodzie :)
Na miejscu do spotkania dołączyły Marta Noremberg, Maja, Sudzia Warszawianka.
Było boooooosko :)
Dla Ani przygotowałyśmy zrzutkowy prezencik (którego swoją część Weronika, tradycyjnie już niemal, dziergała w trasie, na autostradzie :) )... Ja dorzuciłam bransoletę z oprawionym w koraliki kamieniem z bałtyckiej plaży :)
A dla wszystkich uczestniczek spotkania zrobiłam makramowe sówki prosto z tutoriala mojej ulubionej szkółki makramowej :) Kilka dorabiałam na miejscu zgodnie z kolorystycznymi życzeniami :)
A propos sów - takie okazy Ania wyhodowała dla nas na swoim ogrodzie :)
niedziela, 13 sierpnia 2017
Wakacyjnie - zaległy album...
Półmetek wakacji za nami... Wprawdzie ja spędzam je w kawałkach, przedłużonymi weekendami, ale staram się te fragmenty wykorzystywać jak najlepiej :)
O tym może przy innej okazji...
O zakończeniu roku szkolnego dzieci zdążyły już zapomnieć, a ja nie pokazałam albumu, który robiłam na pożegnanie wychowawczyni (3 kl) Młodszego... W albumie kartki z wpisami i zdjęciami dzieci (co wiedzą o swojej pani), kilka zdjęć z wspólnych wycieczek i wierszyk ułożony przez jedną z mam, który dzieci mówiły na pożegnalnym ognisku... Album bez zbędnych bajerów (jeden łąpacz snów na okładce, kilka embossowanych stempelków-piórek wewnątrz) - piękny kwiatowo-koronkowy papier ozdobił go sam w sobie :)
O tym może przy innej okazji...
O zakończeniu roku szkolnego dzieci zdążyły już zapomnieć, a ja nie pokazałam albumu, który robiłam na pożegnanie wychowawczyni (3 kl) Młodszego... W albumie kartki z wpisami i zdjęciami dzieci (co wiedzą o swojej pani), kilka zdjęć z wspólnych wycieczek i wierszyk ułożony przez jedną z mam, który dzieci mówiły na pożegnalnym ognisku... Album bez zbędnych bajerów (jeden łąpacz snów na okładce, kilka embossowanych stempelków-piórek wewnątrz) - piękny kwiatowo-koronkowy papier ozdobił go sam w sobie :)
środa, 28 czerwca 2017
Plener...
Jak wiecie prowadzę koło rękodzielnicze w pobliskim GOKu. Jest zwyczaj, że koła zainteresowań kończą sezon plenerem wyjazdowym. W tym roku koła plastyczne i moje pojechały w góry, do Wisły. Byłam tam pięć cudownie relaksujących dni :)
Plener spędziłyśmy pracowicie w miłych okolicznościach przyrody rozkoszując się piękną pogodą, ładnymi widokami i świeżym górskim powietrzem :)
Po kolacji pierwszego dnia zrobiłyśmy sobie chwosty ozdobione koralikową "czapeczką", by zamocować je przy brelokach z cudnymi składanymi nożyczkami - teraz możemy mieć je zawsze pod ręką :)
Plener spędziłyśmy pracowicie w miłych okolicznościach przyrody rozkoszując się piękną pogodą, ładnymi widokami i świeżym górskim powietrzem :)
Rzeczka Jawornik |
Kamień zdecydowanie był i był suchy :) |
Drugiego dnia zajęłyśmy się wyplataniem bransoletek z wykorzystaniem krosna do tkania koralikami.
Trzecie zajęcia to makramowe plecionki, czyli wieszaki na doniczki.
Na koniec zostawiłyśmy sobie filcowanie na mokro - były i kwiatki i listki i etui na komórkę.
Szybko nam czas minął przeplatany warsztatami oraz atrakcjami w postaci występu gawędziarza,
ogniska z pieczeniem kiełbasek,
leżakowaniem nad basenem
i oczywiście chlapaniem się w jego przyjemnej wodzie, czy zwiedzaniem Wisły i Bielska-Białej.
ogniska z pieczeniem kiełbasek,
Ognisko-grill, przy którym piekliśmy kiełbaski |
leżakowaniem nad basenem
"U Fojta" - widok z naszego okna (ten basen był do naszej dyspozycji :) ) |
i oczywiście chlapaniem się w jego przyjemnej wodzie, czy zwiedzaniem Wisły i Bielska-Białej.
Wisła jeszcze jako wartki, ale płytka i lodowata rzeczka |
Widok na okolicę z serpentynki, którą wjechaliśmy na przełęcz Kubalonka |
Taką "ciuchcią" zwiedzaliśmy okolicę, a przewodnik i kierowca w jednym opowiadał nam gwarą o okolicy |
Wiadukt Wisła Głębce - najwyższy wiadukt kolejowy |
Już nieczynna skocznia, na której uczył się skakać Adam Małysz |
Figura Adama Małysza wykonana z białej czekolady |
Było cudnie!
Ośrodek "U Fojta" - polecam! |
Subskrybuj:
Posty (Atom)