Zobaczymy, jak bardzo się będę nudzić.. Ile postów wyprodukuję, będąc tutaj? Leń mnie dopadł i nie chce mi się tytułów wymyślać, to je ponumeruję :)
Póki co dzisiejszy spacer.. Testowałam aparat w telefonie.. Daje radę, jak widać na załączonym obrazku :)
Dziś cieplej, choć niewiele.. Ale mniej pochmurno, przez co przyjemniej...
wtorek, 31 lipca 2012
niedziela, 29 lipca 2012
Nadmorsko...
Dotarłam nad morze.. Spędzę tu najbliższy miesiąc.. Możecie się więc spodziewać serii fotek z różnymi ujęciami okolicy :)))))))) Plaży za wiele nie będzie, bo zdecydowanie nie lubię...
Póki co jedno zdjęcie sprzed tygodnia - wtedy wiało, ale było pogodnie - dziś pada, więc nosa na dwór nie wystawiam...
Póki co jedno zdjęcie sprzed tygodnia - wtedy wiało, ale było pogodnie - dziś pada, więc nosa na dwór nie wystawiam...
środa, 25 lipca 2012
Kulinarnie...
Dziś na "szybki" (tylko pozornie, bo jednak swoje trzeba odstać przy patelni :) ) były pancakes. A że wyszły naprawdę fajne, puszyste, pyszne, to podzielę się z Wami przepisem zaczerpniętym z dodatku do "Poradnika Domowego" - "Obiady na upalne dni". Jeszcze kilka ciekawych prostych przepisów tam wyszukałam :)
Pancakes:
2 szklanki mąki pszennej
3 czubate łyżki cukru (ja dałam mniej, bo wolę mniej słodkie dania)
3 łyżeczki proszku do pieczenia (następnym razem dam 2, bo to mi się za dużo wydaje)
2 jajka
1,5 szklanki mleka
150g roztopionego masła
Mąkę przesiać, wymieszać z cukrem, proszkiem i solą. Jajka roztrzepać. Jajka i mleko połączyć z mąką i dokładnie wymieszać. Dodać masło i jeszcze raz dokładnie wymieszać.
Smażyć na złoty kolor na rozgrzanej patelni (około 2 minut z każdej strony).
Podawać z owocowymi sosami (z braku świeżych owoców u mnie był gotowy sos truskawkowy).
Smacznego!
Między kuchnią a "salonem" mam ściankę, w której tkwi kilka kolorowych luksferów. Późnym popołudniem, kiedy słońce jest nisko, promienie wpadają przez kuchenne okno akurat pod odpowiednim kątem, żeby na ścianie w pokoju zrobić mi kolorową tęczę.. A wczoraj kolorowy cień :)
Pancakes:
2 szklanki mąki pszennej
3 czubate łyżki cukru (ja dałam mniej, bo wolę mniej słodkie dania)
3 łyżeczki proszku do pieczenia (następnym razem dam 2, bo to mi się za dużo wydaje)
2 jajka
1,5 szklanki mleka
150g roztopionego masła
Mąkę przesiać, wymieszać z cukrem, proszkiem i solą. Jajka roztrzepać. Jajka i mleko połączyć z mąką i dokładnie wymieszać. Dodać masło i jeszcze raz dokładnie wymieszać.
Smażyć na złoty kolor na rozgrzanej patelni (około 2 minut z każdej strony).
Podawać z owocowymi sosami (z braku świeżych owoców u mnie był gotowy sos truskawkowy).
Smacznego!
Między kuchnią a "salonem" mam ściankę, w której tkwi kilka kolorowych luksferów. Późnym popołudniem, kiedy słońce jest nisko, promienie wpadają przez kuchenne okno akurat pod odpowiednim kątem, żeby na ścianie w pokoju zrobić mi kolorową tęczę.. A wczoraj kolorowy cień :)
poniedziałek, 23 lipca 2012
Ponownie anioł...
Tak dawno szkła nie ruszałam, a teraz nie dość, że szlifierka została odkurzona, to w dodatku opanowana przez anioły...
Podobnego kiedyś robiłam.. A teraz na zlecenie cioci znów wzór odkurzyłam...
Twarz została delikatnie wygrawerowana, serduszko na sukience również :)
Podobnego kiedyś robiłam.. A teraz na zlecenie cioci znów wzór odkurzyłam...
Twarz została delikatnie wygrawerowana, serduszko na sukience również :)
niedziela, 22 lipca 2012
Anielsko...
Aniołki już dotarły do nowej właścicielki, więc mogę je pokazać :) Witrażowe kolorowe maleństwa, które najfajniej wyglądają "w kupie" :) Każdy na sukience ma małą grawerkę - odpaliłam w końcu zabawkę zakupioną dawno temu i zapomnianą.. Muszę powiedzieć, że fajna zabawa z tym była, chyba częściej będę po tę zabawkę sięgać :)
czwartek, 19 lipca 2012
Koralikowo i wakacyjnie...
Plotę..
Plotę plotki z Poohatką, która chwilowo u mnie mieszka :)
Plotę koraliki, żeby łapki czymś zająć :)
Plotę trzy po trzy po kolejnym mojito, kiedy mój język zaczyna żyć własnym życiem i przestaje mnie słuchać :)
Po kolei - najpierw wyplotłam sobie brelok do kluczy, bowiem swój oddałam pewnemu małemu mężczyźnie :)
Następnie zachciało mi się pszczółki, inspirowanej filcowaną dawno temu:
Potem postanowiłam zrobić wisior przeznaczony na prezent dla pewnej miłej osóbki:
I plecenie (na chwilę obecną) zakończyłam na kolczykach dla pewnej innej miłej osóbki:
A codziennie wieczorem (czy to już trzeba leczyć?) plotę po:
A chwaliłam się już, że dostałam od Frasi cudny organizer? I woreczki podróżno-bieliźniane :)
(zdjęcia ukradłam Frasi z bloga, ale ciiiii :) )
W tak zwanym międzyczasie jeszcze odbyło się parapetówkowe spotkanie poznańskich (i nie tylko) craftladies u Weraph - jak zawsze udane, rozgadane, ładujące pozytywną energią...
A wspominałam, że chwilowo dzieci nie ma? Pojechały na wakacje do babci i dziadka.. Pierwszy raz młodsze dziecię również wyjechało :) Cudowny czas*)!
Doooobrze mi :)))))))
Dziś do kawy mrożonej (zdjęcia brak) były jeszcze maślankowe muffinki z czekoladą) :) :
*) lubię swoje dzieci, żeby nie było :)
Plotę plotki z Poohatką, która chwilowo u mnie mieszka :)
Plotę koraliki, żeby łapki czymś zająć :)
Plotę trzy po trzy po kolejnym mojito, kiedy mój język zaczyna żyć własnym życiem i przestaje mnie słuchać :)
Po kolei - najpierw wyplotłam sobie brelok do kluczy, bowiem swój oddałam pewnemu małemu mężczyźnie :)
Następnie zachciało mi się pszczółki, inspirowanej filcowaną dawno temu:
Potem postanowiłam zrobić wisior przeznaczony na prezent dla pewnej miłej osóbki:
I plecenie (na chwilę obecną) zakończyłam na kolczykach dla pewnej innej miłej osóbki:
A codziennie wieczorem (czy to już trzeba leczyć?) plotę po:
A chwaliłam się już, że dostałam od Frasi cudny organizer? I woreczki podróżno-bieliźniane :)
(zdjęcia ukradłam Frasi z bloga, ale ciiiii :) )
W tak zwanym międzyczasie jeszcze odbyło się parapetówkowe spotkanie poznańskich (i nie tylko) craftladies u Weraph - jak zawsze udane, rozgadane, ładujące pozytywną energią...
A wspominałam, że chwilowo dzieci nie ma? Pojechały na wakacje do babci i dziadka.. Pierwszy raz młodsze dziecię również wyjechało :) Cudowny czas*)!
Doooobrze mi :)))))))
Dziś do kawy mrożonej (zdjęcia brak) były jeszcze maślankowe muffinki z czekoladą) :) :
*) lubię swoje dzieci, żeby nie było :)
wtorek, 10 lipca 2012
Marynistycznie i entomologicznie...
Bransoletka marynistyczna na wzór tych "na motor" - spełniam marzenia? W każdym razie przyjaciółce się zamarzyło :) Mam nadzieję, że się spodoba...
A teraz z innej beczki...
W parku przy poznańskim Starym Browarze zaczęła się inwazja owadów gigantów! Oczywiście nie mogliśmy przegapić takiej okazji, skoro mam w domu dwóch amatorów entomologów :) Poniżej tylko część wystawy - polecam! :)
A teraz z innej beczki...
W parku przy poznańskim Starym Browarze zaczęła się inwazja owadów gigantów! Oczywiście nie mogliśmy przegapić takiej okazji, skoro mam w domu dwóch amatorów entomologów :) Poniżej tylko część wystawy - polecam! :)
poniedziałek, 9 lipca 2012
Zazdrośnie...
Niemal rok zbierałam się, żeby ją zacząć... Ponad rok dłubałam (wiecie, ile innych rzeczy w międzyczasie robię), czasem robótka leżała i 3 miesiące nie ruszona, czasem zrobiłam 1-2 rządki i znowu na tydzień odkładałam...
Ale w końcu dotarłam do końca :)
Wzór z gazetki (znajdę gazetkę - jedno z polskich wydawnictw, wydanie specjalne z firankami - to dopiszę, która to, bo miałam skserowany, żeby łatwiej na nim wykreślać kolejne przerobione rządki).
Kordonek: DMC Tradiotion 10 (merceryzowana bawełna - fantastycznie się przerabia, pięknie wygląda).
Szydełko: 1,5.
Wymiary: 105cm x 39cm.
Ale w końcu dotarłam do końca :)
Wzór z gazetki (znajdę gazetkę - jedno z polskich wydawnictw, wydanie specjalne z firankami - to dopiszę, która to, bo miałam skserowany, żeby łatwiej na nim wykreślać kolejne przerobione rządki).
Kordonek: DMC Tradiotion 10 (merceryzowana bawełna - fantastycznie się przerabia, pięknie wygląda).
Szydełko: 1,5.
Wymiary: 105cm x 39cm.
piątek, 6 lipca 2012
Rozgwiazdy...
Poohata podrażniła mnie ślicznymi rozgwiazdkami.... No i też musiałam.. Najpierw była szara z toho ceylon smoke 8o i frosted grey11o. Potem mężowi zamarzyła się czerwona, więc poszły w ruch toho transparent frosted ruby 8o oraz silver lined siam ruby 11o. Dzieci postanowiły nie byc gorsze i uprosiły w wymyślonych przez siebie kombinacjach - starszy jasną z toho ceylon light ivory 8o i silver linedcrystal 11o, młodszy z toho hybrid turquoise picasso 8o i silverlined green emerald 11o.
Wzór wygooglany (beaded starfish) - jest ich w sieci sporo. W tym też ładnie opisany w szkółce na forum craftladies.
Myślę, że jeszcze się tu pojawią - to taki wakacyjny wzór! :)
Wzór wygooglany (beaded starfish) - jest ich w sieci sporo. W tym też ładnie opisany w szkółce na forum craftladies.
Myślę, że jeszcze się tu pojawią - to taki wakacyjny wzór! :)
środa, 4 lipca 2012
Rzemiennie...
Pamiętacie sznurki w stylu kowbojskim, tak modne wiele lat temu, noszone zamiast krawata?
Koleżance od bransoletek "na motor" zamarzył się taki naszyjnik... Ze skrzącym się koralikiem w centrum.. Koralik dostarczyła córka jej rodzona, która zresztą zamówiła bransoletkę podobną do tych matczynych, ale delikatniejszą i ze skrzącym się koralikiem w centrum.. :)
Koleżance od bransoletek "na motor" zamarzył się taki naszyjnik... Ze skrzącym się koralikiem w centrum.. Koralik dostarczyła córka jej rodzona, która zresztą zamówiła bransoletkę podobną do tych matczynych, ale delikatniejszą i ze skrzącym się koralikiem w centrum.. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)