Ostatni dzień naszej wycieczki do Lizbony. Jutro skoro świt odlecimy do domu.
Słońce dziś nie oszczędzało promyków i temperatura 29 stopni nie zachęcała do plątania się po mieście. Dlatego zaplanowaliśmy na dziś Belem z jego głównymi atrakcjami: kawą i ciastkami Pasteis de Belem, prosto z samego źródła, cukierni przy klasztorze Hieronimitów, Pomnik Odkrywców, a na koniec sam klasztor i jego kościół. Pierwszy punkt programu dopieścił nasze kubki kubki smakowe, a ostatni dostarczył wrażeń estetycznych - mury klasztoru i kościoła pokrywają przepiękne kunsztowne dekoracje wyrzeźbione w kamieniu.
W drodze do hotelu zrobiliśmy przystanek na obiad (mąż skusił się na młodą ośmiorniczkę, ja zostałam przy bezpiecznej sałatce 😉) oraz zakup drobnych pamiątek z podróży.
Lizbona jest piękna, Sintra również. Myślę, że jeszcze kiedyś tu wrócimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.