Na koniec pod czujnym okiem Poohatki zrobiłam sobie listki do kwiatków, które dostałam od niej :) I tak mam śliczne wiosenne kolczyki :)
Nauczyłam się też takie kwiatuszki robić, więc jeszcze się pojawią :)
A czego się nauczyła Poohatka? Ściegu st. petersburg chain oraz splotu bizantyjskiego chainmaille.... :) No i ma też swoje kobaltowo-żółte indiańce :)
Ładne kolczyki :) Muszę przyznać, że robią wrażenie, chociaż nie podobają mi się matowe, nieprzezroczyste koraliki. Przypominają mi klocki Lego, które są świetne, ale rzadko "lekkie". Mimo to w Twoich kolczykach wcale mi to nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńMi też to nie przeszkadza :D
Śliczne jak niezapominajki :D
OdpowiedzUsuń