poniedziałek, 8 czerwca 2015

Długi weekend - odsłona 2...

Piątek w większości minął nam leniwie.. Odwiedziła nas Ola z córką Izą i to był nasz planszówkowy czas...

Wieczór z kolei należał do Poohatki - zrobiła nam (mnie, mojej siostrze i Dance) ona kursik robienia srebrnej biżuterii...
Od podstaw zrobiłyśmy sobie pod jej okiem zawieszki z kaboszonami... Cegły, palniki, pilniki, trochę srebra, ogromny zapał i duuuuużo cierpliwości to były nasze podstawowe narzędzia pracy :)
Kilka godzin minęło w mgnieniu oka - kończyłyśmy po północy... Każda poszła spać tuląc nowy drobiazg (czeka je jeszcze polerowanie po oksydowaniu)..

Mój ten w środku, Danki żółty z prawej, siostry czarny z lewej :)


5 komentarzy:

  1. Ale cuda.... nie wiedziałam, że tak umiecie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiedziałam, że umiem :D
      Znaczy dalej nie umiem, ale mam swój pierwszy - i mam nadzieję, że nie ostatni - cudny wisior :D

      Usuń
  2. Śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności, śliczności :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.