A na świątecznym stole między całą masą innych potraw, skromnie stała sobie krajanka piernikowa Bajaderki, z marcepanem i powidłami śliwkowymi.. Znaleziona na blogu mojewypieki.com. Pyszna :D
piątek, 26 grudnia 2014
Świątecznie...
... jeszcze.. Bo moi rodzice i mężowa mama znaleźli pod choinką albumy ze swoimi dziećmi i wnukami. Albumy się różniły kolorami i zawartością (znaczy częścią wspólną jesteśmy my - rodzinka Tobatki :D ), ale też były bardzo podobne... Robiło mi się je przyjemnie. Są proste, skromne - takie, jak lubię... To częstego przewracania kartek bez obawy, że coś odpadnie... Najwięcej zabawy miałam z napisami - specjalnie do tych albumów (tak, tak - znalazł się w końcu, po roku, pretekst :D) kupiłam sobie stempelkowy alfabet scrabbelkowy.. Uwiebiam go! Ale wycinanie, obtuszowywanie i przyklejanie tylu literek to w sumie mało atrakcyjne zajęcie :)
A na świątecznym stole między całą masą innych potraw, skromnie stała sobie krajanka piernikowa Bajaderki, z marcepanem i powidłami śliwkowymi.. Znaleziona na blogu mojewypieki.com. Pyszna :D
A na świątecznym stole między całą masą innych potraw, skromnie stała sobie krajanka piernikowa Bajaderki, z marcepanem i powidłami śliwkowymi.. Znaleziona na blogu mojewypieki.com. Pyszna :D
wtorek, 23 grudnia 2014
Dla zapracowanych...
... lub leniwych :) Lub tych, co robią wszystko, żeby nie myć okien *)
U Małgosi wypatrzyłam piernikowe ciasteczka... Szybkie, łatwe - mniej niż pół godziny i już pierwsza porcja gotowa była do spróbowania :) Wyglądają jak oszronione - zważywszy na aurę za oknem, to chociaż w domu poudajemy, że jest zima... Miałam ambitne plany namalować im lukrem gwiazdki, ale.. no... ten tego... No przecież nie jestem leniwa, nie? Może jutro? O ile coś zostanie, bo dzieci jak sępy po kuchni krążą...
Jedyna moja modyfikacja to łyżka kakao dla podkolorowania... I dałabym więcej przypraw, bo mało korzenne mi wyszły (może dlatego, że imbir tajemniczo wybył i go w ciasteczkach nie ma?)...
*) no przecież wieje, leje i paskudnie jest - jak w takich warunkach można okna myć?
U Małgosi wypatrzyłam piernikowe ciasteczka... Szybkie, łatwe - mniej niż pół godziny i już pierwsza porcja gotowa była do spróbowania :) Wyglądają jak oszronione - zważywszy na aurę za oknem, to chociaż w domu poudajemy, że jest zima... Miałam ambitne plany namalować im lukrem gwiazdki, ale.. no... ten tego... No przecież nie jestem leniwa, nie? Może jutro? O ile coś zostanie, bo dzieci jak sępy po kuchni krążą...
Jedyna moja modyfikacja to łyżka kakao dla podkolorowania... I dałabym więcej przypraw, bo mało korzenne mi wyszły (może dlatego, że imbir tajemniczo wybył i go w ciasteczkach nie ma?)...
*) no przecież wieje, leje i paskudnie jest - jak w takich warunkach można okna myć?
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Piernikowo...
Pierwsza porcja pierniczków została upieczona, częściowo ozdobiona i w większości już pożarta... Kilka się ostało i zawisło na choince... Być może jeszcze jakieś upiekę, jak mnie dziś wieczorem lub jutro natchnie.. A być może na tym się skończy...
Wciąż nie umiem pięknie lukrować... Ten lukier był na śmietance, ale za mało go roztarłam i nie chciał wyjść przez maleńką dziurkę, jaką mi się marzyło, a z większej wyciekł i się rozlał... Następna partia polukrowana będzie lukrem na białku, żeby był bielszy i gładszy i może uda mi się te wzorki ładniejsze zrobić... W każdym razie na pewno będę ćwiczyć :)
Mam nawet gadżet jak na gadżeciarę przystało :)
Wciąż nie umiem pięknie lukrować... Ten lukier był na śmietance, ale za mało go roztarłam i nie chciał wyjść przez maleńką dziurkę, jaką mi się marzyło, a z większej wyciekł i się rozlał... Następna partia polukrowana będzie lukrem na białku, żeby był bielszy i gładszy i może uda mi się te wzorki ładniejsze zrobić... W każdym razie na pewno będę ćwiczyć :)
Mam nawet gadżet jak na gadżeciarę przystało :)
Drobiazgi...
Uwielbiam dawać prezenty! Jest wokół mnie wiele osób, które chcę czymś w święta obdarować... Jakimś drobiazgiem... Najchętniej własnoręcznie zrobionym - daję im kawałek siebie, a one to doceniają...
W tym roku takimi drobiazgami będzie własnoręcznie dosmaczona kawa - korzenna kawa na rozgrzanie... Pierwsze sztuki poszły już w świat, szykują się następne :)
Gdyby ktoś był zainteresowany przepisem, to jest szalenie prosty - należy wymieszać kawę ze zmielonymi przyprawami korzennymi (u mnie imbir, kardamon i goździki). Do pudełka, w którym kawa się "przegryza" wcisnęłam jeszcze 3 gwiaździste anyże oraz laskę cynamonu. Robię z kilograma czekoladowej kawy sati, ale muszę jeszcze jedno opakowanie dokupić, bo:
1. wyszła za bardzo korzenna i nie każdemu może smakować,
2. mało jej będzie...
Koleżanki męża mama :) co jakiś czas prosi mnie o nowy biżuteryjny drobiazg. Staram się stanąć na wysokości zadania. Tym razem wypatrzyła opleciony jakiś czas temu (chyba w wakacje) "plaster". Do kompletu poprosiła o kolczyki. Tak się całość prezentuje (najciekawiej pod światło, bo wisior jest półprzejrzysty):
Zrobiłam też mnóstwo szydełkowych śnieżynek, które poszły w świat. Kilka pierwszych załapało się na zdjęcie, następne już niestety nie - musicie mi wierzyć na słowo, że było ich chyba z 50 :) Większość z tych wzorów po prawej stronie (średnica ok. 7-8 cm), kilka większych z tego wzoru w lewym dolnym rogu (średnica ok. 10-12 cm), a jedynie trzy gwiazdki pięcioramienne (średnica ok. 4-5 cm), Wzory głównie wyszperane w kopalni, jaką jest pinterest. A te z lewej są "odpapugowane" z bloga dziergam sobie - wykombinowałam ze zdjęcia, a potem zaczęłam wariacje na temat (bardziej podoba mi się wersja z potrójnymi pikotkami na czubkach ramion). Zresztą właśnie ich zrobiłam najwięcej, bo małe, śliczne, szybkie :) Kilka się ostało i zawiśnie na naszej choince :)
Koleżanki męża mama :) co jakiś czas prosi mnie o nowy biżuteryjny drobiazg. Staram się stanąć na wysokości zadania. Tym razem wypatrzyła opleciony jakiś czas temu (chyba w wakacje) "plaster". Do kompletu poprosiła o kolczyki. Tak się całość prezentuje (najciekawiej pod światło, bo wisior jest półprzejrzysty):
Zrobiłam też mnóstwo szydełkowych śnieżynek, które poszły w świat. Kilka pierwszych załapało się na zdjęcie, następne już niestety nie - musicie mi wierzyć na słowo, że było ich chyba z 50 :) Większość z tych wzorów po prawej stronie (średnica ok. 7-8 cm), kilka większych z tego wzoru w lewym dolnym rogu (średnica ok. 10-12 cm), a jedynie trzy gwiazdki pięcioramienne (średnica ok. 4-5 cm), Wzory głównie wyszperane w kopalni, jaką jest pinterest. A te z lewej są "odpapugowane" z bloga dziergam sobie - wykombinowałam ze zdjęcia, a potem zaczęłam wariacje na temat (bardziej podoba mi się wersja z potrójnymi pikotkami na czubkach ramion). Zresztą właśnie ich zrobiłam najwięcej, bo małe, śliczne, szybkie :) Kilka się ostało i zawiśnie na naszej choince :)
piątek, 19 grudnia 2014
Klej klei...
... ale nie tylko :)
Już kilka razy przeglądając pinterest natykałam się na śnieżynki z kleju na gorąco. Postanowiłam spróbować..
Oto efekty zmagań. Po kilku bezbarwnych przypomniałam sobie, że razem z pistoletem do kleju w opakowaniu był też klej brokatowy, na który do tej pory pomysłu nie miałam. Wypróbowałam złoty i srebrny, potem rozbolała mnie ręka, więc czerwony, zielony, różowy i niebieski czekają na inną okazję :)
Klej ładnie odchodzi od woskowanego papieru do pieczenia. Niestety tak zrobione gwiazdki nie chcą się trzymać szyby, na co liczyłam :)
Już kilka razy przeglądając pinterest natykałam się na śnieżynki z kleju na gorąco. Postanowiłam spróbować..
Oto efekty zmagań. Po kilku bezbarwnych przypomniałam sobie, że razem z pistoletem do kleju w opakowaniu był też klej brokatowy, na który do tej pory pomysłu nie miałam. Wypróbowałam złoty i srebrny, potem rozbolała mnie ręka, więc czerwony, zielony, różowy i niebieski czekają na inną okazję :)
Klej ładnie odchodzi od woskowanego papieru do pieczenia. Niestety tak zrobione gwiazdki nie chcą się trzymać szyby, na co liczyłam :)
wtorek, 16 grudnia 2014
Notesiki...
Na imieniny mama moja dostała m. in. mały notesik, w którym może sobie zapisywać różne pomysły...
Chłopcy z okazji różnych (Starszy na klasową wigilię, młodszy na urodziny) potrzebowali prezentów dla dziewczynek. Zrobiłam więc tymże pannom notesiki... Nieduże, format A7. Przyjemnie się takie drobiazgi robi :) Za zakładkę w obu robią spinacze w kształcie ptaszka - wpadły mi w ręce chyba w empiku, ale nie jestem pewna... Dorobiłam się też pieczątkowego alfabetu jak z płytek scrabbli - aktualnie mój ulubiony :D Napis "notes" to z kolei stempelek ze scrap.com.pl, tylko pocięty.
PS. Oswajam bindownicę, ale jeszcze jej całkiem nie rozgryzłam... Muszę też poćwiczyć kaligrafię, bo ręka zapomniała, jak ładnie pisać - wychodziło mi to lepiej.... I chyba sobie kupię węższe pióro, żeby mniejsze literki móc pisać :)
Chłopcy z okazji różnych (Starszy na klasową wigilię, młodszy na urodziny) potrzebowali prezentów dla dziewczynek. Zrobiłam więc tymże pannom notesiki... Nieduże, format A7. Przyjemnie się takie drobiazgi robi :) Za zakładkę w obu robią spinacze w kształcie ptaszka - wpadły mi w ręce chyba w empiku, ale nie jestem pewna... Dorobiłam się też pieczątkowego alfabetu jak z płytek scrabbli - aktualnie mój ulubiony :D Napis "notes" to z kolei stempelek ze scrap.com.pl, tylko pocięty.
PS. Oswajam bindownicę, ale jeszcze jej całkiem nie rozgryzłam... Muszę też poćwiczyć kaligrafię, bo ręka zapomniała, jak ładnie pisać - wychodziło mi to lepiej.... I chyba sobie kupię węższe pióro, żeby mniejsze literki móc pisać :)
poniedziałek, 15 grudnia 2014
Na choinkę...
Szukałam pomysłu na proste ozdoby choinkowe, żeby zrobić je z moimi uczniami...
I przypomniałam sobie technikę patchworku na styropianie.. Przetestowałam na jednej bombce i oficjalnie uznaję, że ciekawa to technika, prosta, a dająca ładny efekt :)
Tkaniny takie, jakie miałam pod ręką, więc może mało świąteczne, ale dodatek złotej wstążki, która ma ukryć miejsce wciskania tkaniny w styropian, ładnie zmienił całość i bombka jednak bombkowo wygląda :)
Myślę, że nie jest to ostatnia takie moje "dzieło" :) Wciąż chodzą mi po głowie "pejzaże" robione tą techniką na płaskich styropianowych "plastrach"...
A przy okazji zaległość jeszcze z końca listopada. Na spotkaniu craftowym, które już tradycyjnie miało miejsce w Splotach u Dobrochny, dziergałyśmy wspólnie gwiazdki szydełkowe... Moja prezentuje się jak poniżej, ale tak mi się wzór spodobał, że jeśli czas przedświąteczny pozwoli, a choroba odpuści trochę, podziergam na swoją choinkę :)
I przypomniałam sobie technikę patchworku na styropianie.. Przetestowałam na jednej bombce i oficjalnie uznaję, że ciekawa to technika, prosta, a dająca ładny efekt :)
Tkaniny takie, jakie miałam pod ręką, więc może mało świąteczne, ale dodatek złotej wstążki, która ma ukryć miejsce wciskania tkaniny w styropian, ładnie zmienił całość i bombka jednak bombkowo wygląda :)
Myślę, że nie jest to ostatnia takie moje "dzieło" :) Wciąż chodzą mi po głowie "pejzaże" robione tą techniką na płaskich styropianowych "plastrach"...
A przy okazji zaległość jeszcze z końca listopada. Na spotkaniu craftowym, które już tradycyjnie miało miejsce w Splotach u Dobrochny, dziergałyśmy wspólnie gwiazdki szydełkowe... Moja prezentuje się jak poniżej, ale tak mi się wzór spodobał, że jeśli czas przedświąteczny pozwoli, a choroba odpuści trochę, podziergam na swoją choinkę :)
środa, 10 grudnia 2014
Grudzień...
Jest coś takiego jak "grudniownik" - wiedzieliście? Taki notes na zapiski grudniowe - w ten specjalny czas oczekiwania na święta czy po prostu podsumowanie końca kolejnego roku... Dla każdego będzie miał inne znaczenie i inaczej wypełni zawartość..
Ja nie jestem pamiętnikowa, nie wychodzi mi prowadzenie takich notesów, ale bardzo przyjemnie się taki robi :)
I zrobiłam jeden z myślą o kimś, dla kogo idealnie pasuje - nick "December" wszak zobowiązuje :D
Ponieważ paczuszka dotarła, mogę pokazać moje skromne dziełko :)
Notes sprawił mi dużo frajdy... Był też rozgrzewką do albumów, które mnie czekają...
Ja nie jestem pamiętnikowa, nie wychodzi mi prowadzenie takich notesów, ale bardzo przyjemnie się taki robi :)
I zrobiłam jeden z myślą o kimś, dla kogo idealnie pasuje - nick "December" wszak zobowiązuje :D
Ponieważ paczuszka dotarła, mogę pokazać moje skromne dziełko :)
Notes sprawił mi dużo frajdy... Był też rozgrzewką do albumów, które mnie czekają...
wtorek, 9 grudnia 2014
Zaległości...
Zaległości mi się porobiły, ale... Doba jakaś taka krótka... A do tego nastały dni mniej optymistyczne dla mnie... Pisać o tym nie chcę, ale kolorowo nie jest...
Na szczęście i w tych mniej kolorowych dniach zdarzają się przyjemne, jak odwiedziny Poohatki i wspólny ciepły (przegadany przy winku) weekend z odwiedzinami na Festiwalu Przedmiotów Artystycznych.
Dopadło mnie choróbsko, a że w łóżku nie uleżę bezczynnie (chyba, że gorączka atakuje, to wtedy jakoś sił na nic więcej nie ma, jak na "telepanie" się pod kołdrą), to odkurzam tu i tam (przedświąteczne porządki choć na blogu zrobię, skoro w domu jakoś nie wychodzi)...
Przed urodzinami mamy są urodziny taty... Mamy kartkę pokazywałam, nie pokazywałam załącznika do prezentu, jaki dostał tata.
Na dziś wystarczy - ale kilka zdjęć jeszcze czeka na pokazanie :)
Teraz idę się położyć...
Na szczęście i w tych mniej kolorowych dniach zdarzają się przyjemne, jak odwiedziny Poohatki i wspólny ciepły (przegadany przy winku) weekend z odwiedzinami na Festiwalu Przedmiotów Artystycznych.
Dopadło mnie choróbsko, a że w łóżku nie uleżę bezczynnie (chyba, że gorączka atakuje, to wtedy jakoś sił na nic więcej nie ma, jak na "telepanie" się pod kołdrą), to odkurzam tu i tam (przedświąteczne porządki choć na blogu zrobię, skoro w domu jakoś nie wychodzi)...
Przed urodzinami mamy są urodziny taty... Mamy kartkę pokazywałam, nie pokazywałam załącznika do prezentu, jaki dostał tata.
Na dziś wystarczy - ale kilka zdjęć jeszcze czeka na pokazanie :)
Teraz idę się położyć...
Subskrybuj:
Posty (Atom)