Home sweet home... Znaczy wróciłam...
Ale jeszcze rzut oka, wspomnienie ostatnich dni - tak wyglądało morze w tym czasie....
Ostatniego dnia pozazdrościłam Kości gąsienniczkowej bransoletki i sobie zrobiłam (wg schematu Weraph). Jedna strona dopasowana do kolczyków, które dostałam od Poohatki, druga do rozgwiazdek :)
Wakacje dobiegają końca... Od przyszłego tygodnia do pracy.... Jeszcze marzy mi się wyrwać gdzieś samej choć na jeden dzień...
Morze piękne jak zwykle ....
OdpowiedzUsuńGąsieniczka śliczna i bardzo do tego morza pasuje ;)). Ciekawa jestem czy produkcja robaczków Cię wciągnie i ile ich jeszcze powstanie? :)).
Oj nie wydaje mi się.. Chyba, że ktoś się uprze, że by chciał :)
UsuńW komórce nie było widać wzorku :) Śliczny robalek! Morze też zresztą :)
OdpowiedzUsuńa ja dodam że na żywo gąsieniczka jest bardziej energetyczna, skrzy się w słońcu jakby była z kryształków ;)
OdpowiedzUsuńNo cudne gąsienice wypełzły, nie ma co ;-) A morze kocham, więc każda fota mnie zachwyci.
OdpowiedzUsuńGąsienniczki fantastyczne,morze cudne.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wypoczynku tak troszkę i zyczę miłego startu do szkoły....
Pięknie w tym Tobatkowie...
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tych corocznych wyjazdów nad morze :)
OdpowiedzUsuńPS. zapraszam na candy, do zdobycia jest drzewko ;)