Dziś wieje... Mocno.. I przewiewa chmury - raz niebo błękitne, świeci słonko, a za chwilę, zupełnie bez ostrzeżenia ulewa przechodzi, by po momencie znów niebo udawało, że mi się ten deszcz tylko przewidział..
Dlatego siedzimy, nigdzie nie chodzimy - nie lubimy moknąć... :) Gramy w planszówki, lepimy z plasteliny, chwilami mam luz, dzieci zajmują się sobą (polecam prostą, ale jakże kreatywną łamigłówkę złożoną ze 125 metalowych, mocno namagnesowanych kuleczek - ileż frajdy!), a ja plotę koraliki...
A na obiad były placuszki - dziś dla odmiany z kukurydzą i podsmażoną kiełbaską... Mniam :)
Poprzedni post był setny, czego nie zauważyłam... Idę to uczcić kawą i biszkoptem :)
Fajnie Ci :). Ja dzisiaj już pierwszy dzień w pracy i latam jak nakręcony bąk ;)).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę twórczej bezczynności ;-)
OdpowiedzUsuń