piątek, 6 czerwca 2014

Sowia rodzinka...

Zamieszkała u mnie na chwilę kolorowa sowia rodzinka.. Baaaaaardzo liczna :)


Sówek było 25, a wszystkie docelowo przysiadły na zakładkach, które dostaną na koniec roku szkolnego, który jednocześnie będzie pożegnaniem z pierwszym etapem edukacyjnym, uczniowie klasy trzeciej... Mają dodać im otuchy na powakacyjne wyzwanie, jakim będzie bycie uczniem czwartej klasy...


Sówki wykonane wg instrukcji (lekko zmodyfikowanej, bo nie miałam wszystkich odpowiednich dziurkaczy) Sasilli, zamieszczonej na blogu Galerii Papieru. Nie pierwszy i nie ostatni raz z niej korzystałam, bo sówki podbiły moje serce :)

8 komentarzy:

  1. Kurczę, żeby moi nauczyciele tak o mnie dbali... Zakładki są prześliczne, na dodatek z imionami :) Zazdroszczę tym maluchom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat to nie dla mojej klasy, a dla koleżanki...
      Ale moi uczniowie też co roku coś dostają - zazwyczaj dyplomy. Każdy, nawet najsłabszy uczeń, dostaje dyplom uznania ode mnie. Myślę, że to ich motywuje, żeby w kolejnym roku pracować jeszcze lepiej :) Jednego roku najlepsi dostali szydełkowe sówki-breloki :) W następnym miałam niemal dwa razy więcej uczniów spełniających "kryteria na sówki" - nie byłam w stanie ich tyle wyszydełkować, bo za późno się za to zabrałam... Szybko musiałam coś innego wymyślać :) Ale frajda ogromna, a satysfakcja jeszcze większa :D

      Usuń
    2. Najważniejsze, że to motywuje dzieci :) I nie wyrastają z nich tacy, których określa się mianem "gimbazy"... Na pewno jesteś przez to bardziej lubianą nauczycielką! Widać, że Ci zależy, a nie że jesteś tam za karę, jak to niektórzy belfrzy :D

      Usuń
    3. Zaraz najbardziej... Jestem też wymagająca, a to już nie zawsze idzie w parze z "ulubioną panią"...
      W każdym razie ja swoich uczniów lubię, większość z nich lubi mnie, więc jakoś sobie koegzystujemy w szkolnych korytarzach i salach.. Szkoda tylko, że dyrekcje nie lubią mnie równie bardzo, bo może w końcu znalazłabym sobie miejsce na stałe, a nie skakała co roku do innej szkoły, bo wszędzie się tylko załapuję "na zastępstwo"... Ale może kiedyś.... Może w końcu... :D

      Usuń
    4. Ja tam nie miałam nic przeciwko wymagającym nauczycielom, dopóki potrafili mi wszystko wytłumaczyć :) Czemu dyrekcje Cię "nie lubią"?

      Usuń
    5. A tak jakoś wychodzi, mam wrażenie :)

      Usuń
  2. Wow:) sporo tego:) napracowałaś się:)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny pomysł na zakładki- są cudowne!!! dzieciaczki na pewno będą nimi zachwycone :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.