Na Tłusty Czwartek z kolei chruściki (czy jak kto woli faworki)...
Przepisów nie będzie, bo ciasteczka improwizowane (płatki owsiane, masło, jajko, mąka, trochę cukru, żurawina suszona - proporcje na oko, byle się to jakoś skleiło i dało na blachę pacnąć) - smaczne wyszły...
Z kolei faworki z przepisu z netu - niestety nie zachwycił mnie. Wyszły miękkie i lekko gliniaste, a ja lubię chrupiące... Dlatego nie chcę go zapamiętywać... Ani polecać... Mimo to zostały pochłonięte w tempie ekspresowym :)
Zdjęcia miały być wcześniej, ale się mi komputer obraził na komórkę lub komórka na komputer - nie wiem, ale się dogadać nie chciały... Dziś udało mi się je w końcu pogodzić i namówić do współpracy...
Te pierwsze ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie :).
OdpowiedzUsuńI wyszły fajne... Szkoda, że nie zapisałam proporcji :)
UsuńTeż miałam chruściki... ale były świetne - właśnie leciutkie i chrupiące :)
OdpowiedzUsuńTe ciastka pierwsze wyglądają super - lubie owsiane
Przepis, przepis, gdzie przepis? :)))
UsuńJa też lubię owsiane...