I pierwszy krok mam za sobą - w piątek byłam w Świetlica Cafe, gdzie mogłam pod czujnym okiem Basi zagłębić się w uncjałę.
ze strony kaligrafia.wroclaw.pl |
Trzy godziny minęły jak chwilka.. Chcę więcej! No i muszę, po prostu MUSZĘ zakupić szersze pióro (mam z warsztatów 2,4mm) i tusz. Żebym mogła ćwiczyć....
I jeszcze chcę się nauczyć Italiki i Copperplate. Zwłaszcza tego ostatniego kroju, przepięknego, zawijasistego, idealnego do kartek...
I - zupełnie z innej beczki trochę - marzy mi się nauczyć kaligrafii japońskiej, pisania pędzlem... Wierzę, że pomalutku będę sobie te moje małe marzenia spełniać :)
Swoich wypocin nie pokażę, ale zaczęło mi coś wychodzić, jestem z siebie dumna i zadowolona :)
Gratuluję... znam takie co wsiąkły w kaligrafię po same uszy - myślę, że będziesz kolejna :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak spełnianie marzeń :)). Gratuluję i życzę dużo radości z nowej pasji :)).
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdrościmy!!! Czekamy na okazanie Twoich, jak to nazwałaś, "wypocin" :)
OdpowiedzUsuń