Mój grudzieniec wbrew nazwie postanowił przywitać wiosnę kwieciem... Zdjęcie sprzed kilku dni, dziś jeszcze bardziej rozkwitnięty, więcej pąków się rozwinęło :)
Na niemal trzy tygodnie zostałam wyłączona z życia towarzyskiego i nie tylko... Najpierw Młodszy zachorował paskudnie (niemal tydzień trzymała go gorączka 39-40st.), potem Starszy dołączył z kaszlem, na koniec mnie totalnie (niemal tydzień z łóżka się nie zwlekałam) rozłożyło na łopatki zapalenie oskrzeli... Jeszcze do siebie nie doszłam, wciąż kaszlę, ale do pracy trzeba było już pójść - za duże się zaległości porobiły...
Mam nadzieję, że na tym się nasze choróbska skończą, podatek od zdrowia zapłacony, wiosna przyszła i więcej chorób nie zamierzamy tolerować :) Tego się będziemy trzymać :D
Tak trzymać! Dużo zdrówka życzę :).
OdpowiedzUsuń