czwartek, 21 lutego 2013

Zaplątane...

Siły mi wracają (a, bo nie pisałam, że drugi tydzień siedzę uziemiona w domu - najpierw dziecię się pochorowało, potem ja).. A skoro wracają, to zaczynają mnie znowu swędzić łapki :) Zajęłam więc je korbką.. I wykręciłam na młynku dziewiarskim (ha, po kolejnej wymianie działa! - i dobrze, bo mam mnóstwo pomysłów) naszyjnik. Moje kolory, więc nikomu nie oddam :) Ozdobiłam je trzema kwiatkami wydzierganymi na szydełku i ozdobionymi kryształkami bicone Swarovskiego.


Włóczka: Alize Diva w pięknych kolorach błękitu, turkusu, granatu, brązu, toffi i karmelu :)



Odporność mam niemal zerową ostatnio - nigdy tyle nie chorowałam, co przez ostatnie pół roku.. Ja wiem, że stres, że zmęczenie, przepracowanie, zniechęcenie odporność obniżają, ale wielu z tych czynników teraz pozbyć się nie dam rady.. Więc muszę tę odporność od drugiej strony szturchnąć.. Powiedzcie, jakie macie sposoby na niechorowanie... Tylko bez czosnku i ciepłego mleka w roli głównej, proszę... Świeżego powietrza też więcej nie dostarczę - fizycznie nie dam rady wepchnąć w napięty grafik dnia codziennego jeszcze kilku minut dodatkowych...


PS. Do Szagi - kwitną! :)))


14 komentarzy:

  1. Oni:
    kapitalne szaliko-korale :) śliczne połączenie kolorów. I kwiatki udały się znakomicie :) czyli nie jesteś taką złą ogrodniczką :) my jeszcze swoich nie wysadziliśmy
    pozdrawiamy :) wiosennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecie, połączenie kolorów to nie moja zasługa - ja tylko przekręciłam gotową włóczkę... Ale fakt, że mnie to połączenie kręci :)

      Narcyzy pędy w paczce puszczały i musiałam je ratować, więc wsadziłam. Anemony czekają na bardziej sprzyjające warunki, bo pójdą na dwór :)

      Usuń
  2. Super, że wreszcie masz sprawny młynek! No ,to teraz nakręcisz tych sznurów :)). Naszyjnik jest świetny!
    Co do "niechorowania" to na mnie najlepiej działa nalewka od Lucynki ;))). Ale słyszałam też, że dobrze robi picie soku wyciśniętego z cytryny (da się to pić - próbowałam).
    Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam, cieszy mnie to niezmiernie :)

      Winka Lucynkowego jeszcze troszkę mam.. Tylko że to doraźnie może zadziała, a ja szukam czegoś trwalej podnoszącego odporność i mniej uzależniającego :)

      Usuń
  3. Naszyjnik świetny-dobrze,że maszynka już sprawna (wreszcie)
    Ja ostatnio łykam Oeparol-na mnie działa:)))Buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm.. Poczytam co to i czy na mnie zadziała... Dzięki...

      Usuń
  4. A my łykamy tran w kapsułkach :)
    Naszyjniczek śliczny :) cudne kolorki i pięknie ozdobiony kwiatuszkami - nie dziwię się, że postanowiłaś to cudo zostawić dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tran i multiwitaminy też łykam, dzieci też łykają, ale coś w tym roku nie pomaga :(

      Usuń
  5. o, w końcu udanie kręcisz ;)
    na odporność niestety nic nie poradzę, sama jako astmatyczny alergik, ciągle mam z nią problemy i też chętnie jakiś naprawdę skuteczny przepis na odporność bym poznała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w końcu udanie, co cieszy mnie niezmiernie :)

      To podczytuj, co inni podpowiedzą, może obie skorzystamy :)

      Usuń
  6. Tobi, dużo zdrówka życzę :) Naszyjnik cudny, kwiatuszki dodają mu smaczku - czy mogę kiedyś zgapić kwiatuchy? :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ zgapiaj, nie mam wyłączności na nie :)

      Usuń
  7. Świetny szal - bardzo podba mi się i kolor i pomysł z kwiatkami - chyba też zaryzykuję plagiat za czas jakiś ;-)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.