Siły mi wracają (a, bo nie pisałam, że drugi tydzień siedzę uziemiona w domu - najpierw dziecię się pochorowało, potem ja).. A skoro wracają, to zaczynają mnie znowu swędzić łapki :) Zajęłam więc je korbką.. I wykręciłam na młynku dziewiarskim (ha, po kolejnej wymianie działa! - i dobrze, bo mam mnóstwo pomysłów) naszyjnik. Moje kolory, więc nikomu nie oddam :) Ozdobiłam je trzema kwiatkami wydzierganymi na szydełku i ozdobionymi kryształkami bicone Swarovskiego.
Włóczka: Alize Diva w pięknych kolorach błękitu, turkusu, granatu, brązu, toffi i karmelu :)
Odporność mam niemal zerową ostatnio - nigdy tyle nie chorowałam, co przez ostatnie pół roku.. Ja wiem, że stres, że zmęczenie, przepracowanie, zniechęcenie odporność obniżają, ale wielu z tych czynników teraz pozbyć się nie dam rady.. Więc muszę tę odporność od drugiej strony szturchnąć.. Powiedzcie, jakie macie sposoby na niechorowanie... Tylko bez czosnku i ciepłego mleka w roli głównej, proszę... Świeżego powietrza też więcej nie dostarczę - fizycznie nie dam rady wepchnąć w napięty grafik dnia codziennego jeszcze kilku minut dodatkowych...
PS. Do Szagi - kwitną! :)))
Oni:
OdpowiedzUsuńkapitalne szaliko-korale :) śliczne połączenie kolorów. I kwiatki udały się znakomicie :) czyli nie jesteś taką złą ogrodniczką :) my jeszcze swoich nie wysadziliśmy
pozdrawiamy :) wiosennie
Wiecie, połączenie kolorów to nie moja zasługa - ja tylko przekręciłam gotową włóczkę... Ale fakt, że mnie to połączenie kręci :)
UsuńNarcyzy pędy w paczce puszczały i musiałam je ratować, więc wsadziłam. Anemony czekają na bardziej sprzyjające warunki, bo pójdą na dwór :)
Super, że wreszcie masz sprawny młynek! No ,to teraz nakręcisz tych sznurów :)). Naszyjnik jest świetny!
OdpowiedzUsuńCo do "niechorowania" to na mnie najlepiej działa nalewka od Lucynki ;))). Ale słyszałam też, że dobrze robi picie soku wyciśniętego z cytryny (da się to pić - próbowałam).
Dużo zdrówka!
No mam, cieszy mnie to niezmiernie :)
UsuńWinka Lucynkowego jeszcze troszkę mam.. Tylko że to doraźnie może zadziała, a ja szukam czegoś trwalej podnoszącego odporność i mniej uzależniającego :)
Naszyjnik świetny-dobrze,że maszynka już sprawna (wreszcie)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio łykam Oeparol-na mnie działa:)))Buziaki:)))
Hmmm.. Poczytam co to i czy na mnie zadziała... Dzięki...
UsuńA my łykamy tran w kapsułkach :)
OdpowiedzUsuńNaszyjniczek śliczny :) cudne kolorki i pięknie ozdobiony kwiatuszkami - nie dziwię się, że postanowiłaś to cudo zostawić dla siebie :)
No ja tran i multiwitaminy też łykam, dzieci też łykają, ale coś w tym roku nie pomaga :(
Usuńo, w końcu udanie kręcisz ;)
OdpowiedzUsuńna odporność niestety nic nie poradzę, sama jako astmatyczny alergik, ciągle mam z nią problemy i też chętnie jakiś naprawdę skuteczny przepis na odporność bym poznała ;)
No w końcu udanie, co cieszy mnie niezmiernie :)
UsuńTo podczytuj, co inni podpowiedzą, może obie skorzystamy :)
Tobi, dużo zdrówka życzę :) Naszyjnik cudny, kwiatuszki dodają mu smaczku - czy mogę kiedyś zgapić kwiatuchy? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ależ zgapiaj, nie mam wyłączności na nie :)
UsuńŚwietny szal - bardzo podba mi się i kolor i pomysł z kwiatkami - chyba też zaryzykuję plagiat za czas jakiś ;-)
OdpowiedzUsuńMiłego popełniania :)
Usuń