Warsztaty Twórczo Zakręcone w Ustroniu odbywają się po raz kolejny (siódmy bodajże).
Więcej można sobie poczytać na ich stronie oraz na grupie na FB, tam też zdjęcia w ilości hurtowej :)
Grupa poznańska pod batutą Weroniki postanowiła się wybrać znów wesołym autkiem w tę daleką podróż... Jechały ze mną Weronika, Sylwia i Agnieszka, a na Śląsku miała się dosiąść Kasia...
Pełne zapału zapakowałyśmy się do autka i ruszyłyśmy.. I tak radośnie przejechałyśmy niecałe 100km. Bo wtedy autko postanowiło odmówić dalszej współpracy.
Zajechałyśmy do przypadkowego, wypatrzonego przez Agę, mechanika i wybłagałyśmy, żeby zerknął, czy możemy dalej jechać. Niestety diagnoza była niepomyślna - pan odradził kilkusetkilometrową trasę.
Nawet nie wiecie, jak nam miny zrzedły, ale postanowiłyśmy się nie poddać. Pomysłów było kilka.. Wypożyczenie samochodu w rozsądnej cenie w odpowiedniej wielkości nie wypaliło (nie znalazłyśmy w pobliżu takiego). Jednak na ratunek przybył mąż Sylwii. Przyjechał sprawnym autkiem, zamienił, zabrał zbuntowane do domku... A my - po niemal czterogodzinnej przerwie u mechanika - mogłyśmy ruszyć dalej...
Reszta trasy - mimo paskudnych warunków pogodowych - minęła bez większych niespodzianek, Kasia została odebrana, dopakowana i po północy wylądowałyśmy w miejscu noclegowym, wyciągając zaspaną Anię z łóżka...
Reszta weekendu minęła intensywnie (codziennie dwie tury warsztatów), ambitnie (niektóre warsztaty były nie lada wyzwaniem) i zdecydowanie za szybko....
Piątek rano - foamiran - u Liny Shvets
Piątek po południu - ażurowe pisanki - u pana Joachima Orłowskiego
Sobota rano - bombka 3D - u Kreasfery
Sobota po południu - trawienie miedzi - bransoletka - u Ani Zalewskiej
Niedziela rano - usiadłyśmy sobie z Poohatką i przy ploteczkach, z wysępionych od Werki materiałów, uplotłyśmy sobie biżutki brick stichem na metalowej bazie... Na razie wyglądają jak poniżej, ale mam plan jeszcze nad nimi popracować :)
Powrót był spokojny, choć długi (nie tylko my postanowiłyśmy zakończyć długi weekend), więc w domu byłam bardzo późno...
Już umawiamy się na kolejny wyjazd!!!
Dziewczyny, dziękuję za cudne towarzystwo :D
Zazdroszczę! Świetne warsztaty i super towarzystwo- jak młody podrośnie muszę się z Wami tam wybrać:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo tej energii kreatywnej, którą się człowiek ładuje mimo fizycznego zmęczenie, nie da się z niczym porównać... Takie nakręcenie trzyma przez kilka tygodni :D
Usuń