środa, 16 kwietnia 2014

Powroty...

Powracam do świata... Ostatni miesiąc sprawił dużo zamieszania... Ale pomalutku wychodzimy na prostą... Nie wszystko idzie po mojej myśli, pewne sprawy skomplikowały się bardziej, niż powinny...
Dość marudzenia...

Zacznę od wisiora z biedronką (który miał być broszką, ale się zagapiłam i podszyłam skórką, zanim zaskoczyłam, żeby zamontować mu zapięcie). Wisior blady, żeby biedronka grała pierwsze skrzypce... Mój - nie oddam nikomu :) Kaboszonik upolowany na grudniowym Festiwalu, obszyty toho 11o i 15o w odcieniach błękitu oraz kryształkami Fire Polish w srebrzystym silverlined crystal. Podszyty błękitną skórą.


Z innej beczki - mężowskie imieniny zmobilizowały do upieczenia kilku słodkości... Przetestowałam sernik z malinami wg przepisu z wydawnictwa "Ciasta krok po kroku" przygotowanego pod redakcją jednej z moich ulubionych kulinarnych blogerek (za czasów udzielania się na na forum kulinarnym miałam okazję testować jej przepisy, a także poznać ją osobiście - ależ się chwalę znajomościami, nie?), czyli Liski z White Plate.
Wyszedł pyszny! Nie za słodki, nie za suchy... Wchodzi na stałe do naszego domu, bo ostatnio jakoś mnie na serniki wzięło :)


Z tej samej gazetki zrobiłam brownie, ale jednak wolę inny przepis (brownies w słoiku).


Oraz z przepisu, który od lat zapisany jest w zeszycie mojej mamy, z którego trafił również do mojego zeszytu placek z jabłkami i orzechami (gdzieś w necie widziałam taki pod nazwą "wiewiórka" :) ).


Na dziś wystarczy... Ale to nie koniec, będą następne prace :)

3 komentarze:

  1. Powroty są miłe.Wisior piekny.A ciasta no cóż ja mogę popatrzeć.Widać wspaniałe.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co lepsze... biedronka czy ciacha???? Cuda !

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że wracasz do świata i niech Ci się wszystko poukłada po Twojej myśli :). Ciacha baaardzo apetyczne :))).

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.