... na tytuł posta, w którym miesza się craft z gotowaniem :)
Zacznę od bransoletki, która powstała na prośbę koleżanki z (byłej od czwartku) pracy po tym, jak widziała powstawanie bransoletek na akcję wośpową.
Prosta, czarna, z koralikami Knorr Prandell, dla młodej panny :)
A następnie płynnie przejdę do dania z bloga Bei (polecam, zajrzyjcie do niej!). Pieczona dynia z pangrattato, w mojej wersji bez pangrattato :)
Po poście u Bei, opisującym szczegółowo różne rodzaje dyń, nabrałam ochoty na popróbowanie i zakupiłam dynię Hokkaido, której nigdy nie jadłam.
Przepis zmieniłam, bo dałam inne (posiadane akurat pod ręką) przyprawy, niż Bea (m.in. tymianek, suszoną miętę, czosnek, olej cytrynowy - nie pamiętam, co jeszcze)...
Podałam z miksem sałat z pomidorem i ogórkiem oraz pokrojonym na małe kawałki filetem z uda kurzęcego, zamarynowanym tymi samymi przyprawami, co dynia, podsmażonym na patelni.
Całość bardzo mi smakowała, choć zaskoczył niesamowicie słodki, lekko mączysty, smak dyni :)
Potrawa rzutem na taśmę załapuje się na Festiwal Dyni ogłoszony przez Beę :)
Teraz poluję na dynię makaronową, na którą mam wielką ochotę! :)
Za dynią nie przepadam, ale na fotkach zawsze wygląda wspaniale i apetycznie ;)
OdpowiedzUsuńMoże musiałabyś spróbować dyni w innym wydaniu? Mocniej doprawioną lub jakoś niestandardowo podaną?
UsuńAle może to jest jak ze mną i papryką - nie ma szans, żebym się przekonała, że może być smaczna :D
Tobatko - ciesze sie, ze smakowalo! :)
OdpowiedzUsuń(wlasnie dopisalam do podsumowania, przepraszam, ze mi umknelo...).
A co do 'nielubienia' dyni, to ja zawsze powtarzam, ze oznacza to tylko, iz nie trafilismy jeszcze na odpowiednia dla nas odmiane lub na odpowiednie dla naszych kubkow smakowych danie ;)
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje Ci za udzial w Festiwalu!
Ja również dziękuję, że się załapałam w tak doborowym towarzystwie :)
Usuń