Co roku w Poznaniu 11 listopada oprócz świętowania Dnia Niepodległości świętujemy również imieniny ulicy Święty Marcin. Z tej okazji odbywa się parada wyruszająca spod kościoła Świętego Marcina do Zamku, gdzie święty Marcin wręcza klucze do miasta prezydentowi miasta...
W tym roku udało nam się rodzinnie na paradę dotrzeć i świętego Marcina na białym koniu całkiem dobrze zobaczyć. Zdjęcia robił Starszy, który miał niezłe miejsce przy samym krawężniku, ale niestety chłód i zgrabiałe paluszki nie pozwoliły mu się do zadania przyłożyć i ostatnie (w tym głównego bohatera na białym koniu) zdjęcia już nieostre mu wyszły...
A po paradzie koniecznie rogale świętomarcińskie - pyszne, pełne bakalii, obowiązkowo z białym makiem - najlepiej smakują właśnie dziś :)
Źródło zdjęcia.
Jak to dobrze, że jestem właśnie po kolacji, bo zaśliniłabym się na widok tego rogala ;). Pamiętam smak takich prawdziwych marcińskich rogali - pycha! Tyle tylko, że nie byłam w stanie zjeść całego ;)).
OdpowiedzUsuńObłędne, pyszne, ogromne - rzeczywiście jednego się przez pół dnia je.. Ja takiego kroję na 3-4 kawałki i po troszku zjadam :)
UsuńAch, jak mi tych rogali brak... to co tu można kupić pod tą nazwą najwyżej wyglądem je przypomina ... :) A to świętowanie Marcina w Poznaniu to w opozycji do Piłsudskiego, który tu lubiany nigdy nie był...
OdpowiedzUsuńJeśli się zobaczymy w sobotę u Anety, to będziesz miała okazję sobie przypomnieć - planuję przywieźć, pewnie wszędzie jeszcze je będzie można kupić :)
Usuń