Plotę..
Plotę plotki z Poohatką, która chwilowo u mnie mieszka :)
Plotę koraliki, żeby łapki czymś zająć :)
Plotę trzy po trzy po kolejnym mojito, kiedy mój język zaczyna żyć własnym życiem i przestaje mnie słuchać :)
Po kolei - najpierw wyplotłam sobie brelok do kluczy, bowiem swój oddałam pewnemu małemu mężczyźnie :)
Następnie zachciało mi się pszczółki, inspirowanej filcowaną dawno temu:
Potem postanowiłam zrobić wisior przeznaczony na prezent dla pewnej miłej osóbki:
I plecenie (na chwilę obecną) zakończyłam na kolczykach dla pewnej innej miłej osóbki:
A codziennie wieczorem (czy to już trzeba leczyć?) plotę po:
A chwaliłam się już, że dostałam od Frasi cudny organizer? I woreczki podróżno-bieliźniane :)
(zdjęcia ukradłam Frasi z bloga, ale ciiiii :) )
W tak zwanym międzyczasie jeszcze odbyło się parapetówkowe spotkanie poznańskich (i nie tylko) craftladies u Weraph - jak zawsze udane, rozgadane, ładujące pozytywną energią...
A wspominałam, że chwilowo dzieci nie ma? Pojechały na wakacje do babci i dziadka.. Pierwszy raz młodsze dziecię również wyjechało :) Cudowny czas*)!
Doooobrze mi :)))))))
Dziś do kawy mrożonej (zdjęcia brak) były jeszcze maślankowe muffinki z czekoladą) :) :
*) lubię swoje dzieci, żeby nie było :)
Bloga obserwuję od niedawna ale jest świetny :) ! Rozgwiazdy, pszczółka, kolczyki są suuuper. Sama zamierzam zabrać się za wyplecenie rozgwiazdki :) - za Twoja radą wygooglowałam tutorial i tylko mus mi skończyć inną rzecz na razie :) .
OdpowiedzUsuńLeczyć się nie masz z czego bo chyba nie tylko Ty tak masz z drinkami ;)
Dziękuję za miłe słowa :) Czekam na Twoje rozgwiazdki - są naprawdę proste, a jakże urokliwe! :)
UsuńA co do drinków - kto mnie zna ten wie, że w zasadzie za alkoholem nie przepadam, nawet piffko - sporadycznie - takie niemal nieprocentowe pijam. Mnie opary upijają :) Tym bardziej dziwi mnie z lekka, że tak lekko mi wchodzi - towarzystwo dobre swoje robi? :)
No taaaak, dzieci nie ma, chata wolna i szalejecie ;)))) Faktycznie, dobrze Wam ... Aż żal, że nie mogę Was w tym stanie zobaczyć ;)))
OdpowiedzUsuńPoohatka zamierza mieszkać u Ciebie do wykończenia zapasów koralików czy mojito? Bo ja tylko grzecznie przypominam, że w sobotę ma się zjawić u mnie, więc może odwieź ją jutro na dworzec :). No chyba, że przyjedzie do mnie pociągiem ;))). Ja też chcę się nauczyć wyplatać kulki i rozgwiazdy, a w towarzystwie Kasi jakoś łatwiej mi to przychodzi :)).
Zdjęcia przybornika ukradłaś (o co się nie gniewam), tyle, że nie swojego ;))). Ale w sumie różnica minimalna :)). Mam nadzieję, że dobrze się sprawuje, bo widziałam, że miałaś go na spotkaniu u weraph (załapał się na zdjęcie).
Plecionki jak zwykle śliczne!
Uściski!
Tak, używam przybornika:) I wiem, że to Kościowego zdjęcia są, ale mój niewiele się różni :)
UsuńA co do czasu pobytu pani P. u mnie, to wychodzi, że do wykończenia rumu - właśnie przyrządza się ostatnie mojito, nad czym ubolewam... Choć były plany, coby jej pobyt przedłużyć i ściągnąć Cię tutaj do towarzystwa :))))
fajne wakacje masz :) tylko pozazdrościć wszystkich pleceń ;)
OdpowiedzUsuńgwiazdki, pszczółki ... wszystko fajne, ja też ciągle siadam do pracy i obiecuję sobie zrobić dwa breloki do kluczy i co... nie dotrzymuje słowa bo ciągle coś innego ważniejszego jest do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńHa ha każdy lubi... ale jak wrócą z wakacji to się je lubi jeszcze bardziej ;D
OdpowiedzUsuńMojito uwielbiam choć rzadko piję alkohol... a plecionki jak zwykle cudowne :)
Fajnie macie .Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tego wspólnego kraftowania.
OdpowiedzUsuńBawcie się dobrze tak dalej....
No i skończyło się rumakowanie... ;( ale super było :D dzięki jeszcze raz za wszystko :*
OdpowiedzUsuńKoralikowości wszystkie miałam okazję wymacać, mojito wypić, muflonki zjeść, a przybornik już mam swój! Ha! :D
Ja też dziękuję :) A przybornik śliczny masz!
UsuńPS. Czy już przeszukujesz odpowiednie przepisy? :)
No ba ;)
UsuńHłe hłe jeszcze nie, ale robiłam mały wywiad... ;>