sobota, 7 maja 2016

Bransoletki...

Ostatnio - dzięki uprzejmości Weroniki - zakupiłam garść ślicznych kryształkowych żuczków... Jak tylko je zobaczyłam wiedziałam, że zyskają delikatną minimalistyczną oprawę i staną się bransoletkami... Jedna moja, drugą dostanie siostra w urodzinowym prezencie :)
A będąc już przy narzędziach, "oprawiłam" sobie w podobny delikatny łańcuszek srebrną blaszkę z grupą krwi :) 


Na zdjęciach nie widać, jak cudnie się wszystkimi kolorami tęczy żuczek mieni... Z drugiej strony jest stonowany...



Moje starsze dziecię ma ciągotki przyrodnicze... Od zawsze... Ostatnio ratował żyjątko :)


Okazało się, że to traszka zwyczajna - o ile grzbiet ma rzeczywiście "zwyczajny", to brzuszek ma w śliczne pomarańczowe plamki... 

7 komentarzy:

  1. Biolog się we mnie obudził, toż traszka to płaz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam, że nie :) Ale sprawdziłam, o co może Ci chodzić i już wiem :) Nawet mi do głowy nie przyszło, że nie wszystko co wygląda jak jaszczurka nią jest :) Człowiek całe życie się uczy :))))))))

      Usuń
  2. śliczne Bransoletki, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne bransoletki :D Też mam przyjemność uczestniczenia w Żukowym Klubie Weroniki :)
    A przy okazji powiem, że nowy wygląd bloga jest baaardzo korzystny :) Ślicznie tu !
    Traszka cudna - Dziecię niezwykłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Taką miałam na wiosnę potrzebę zmiany :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.