Kolejna z zaległości... Dawno miałam je zrobić...
Metalowe bazy, kryształki fire polish w różnych kolorach i wielkościach, metalowe elementy - wszystko sklecone w zakładki do książek... Niby nic wymyślnego, ale mała rzecz, która cieszy. Idealnie nadają się na niezobowiązujący prezencik lub dodatek do większego książkowego prezentu :)
Podgoniłam lariat ciut.. Mniej, niż chciałam - ale wszystko przez Kości. Serial mnie wciągnął....
czuję się zaszczycona będąc twoją wymówką ;))))))
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy powinnaś być - przez Ciebie nie wyrobię planu minimum :P
UsuńŚwietne są te zakładki. Ta, którą dostałam od Ciebie, jest w ciągłym użyciu :)).
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo :)
UsuńA ja szukałam takich i w końcu kupiłam kilka dni temu na dawandzie na prezent dla koleżanki, a szkoda, bo ta czerwona bardzo by się jej spodobała! Będę pamiętać tak na zaś :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńSię polecam :)
Usuń