wtorek, 4 lutego 2014

Zakładki...

Kolejna z zaległości... Dawno miałam je zrobić...

Metalowe bazy, kryształki fire polish w różnych kolorach i wielkościach, metalowe elementy - wszystko sklecone w zakładki do książek... Niby nic wymyślnego, ale mała rzecz, która cieszy. Idealnie nadają się na niezobowiązujący prezencik lub dodatek do większego książkowego prezentu :)



Podgoniłam lariat ciut.. Mniej, niż chciałam - ale wszystko przez Kości. Serial mnie wciągnął....

6 komentarzy:

  1. czuję się zaszczycona będąc twoją wymówką ;))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy powinnaś być - przez Ciebie nie wyrobię planu minimum :P

      Usuń
  2. Świetne są te zakładki. Ta, którą dostałam od Ciebie, jest w ciągłym użyciu :)).

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja szukałam takich i w końcu kupiłam kilka dni temu na dawandzie na prezent dla koleżanki, a szkoda, bo ta czerwona bardzo by się jej spodobała! Będę pamiętać tak na zaś :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.