Po zamieszaniu z wypożyczeniem auta pojechaliśmy dziś na pierwszą część objazdowego zwiedzania wyspy.
Najpierw Marsaxlokk. Urocza wioska ze znanym targiem rybnym odbywającym się w niedziele. My dziś pospacerowaliśmy po nabrzeżu, gdzie wypiliśmy kawę/herbatę i zjedliśmy obłędne ciasto czekoladowe, gapiąc się na leniwie kołyszące się na wodzie kolorowe łódki.
Następnym punktem była oddalona o 2 km plaża/zatoczka St. Peters Pool otoczona małym klifem, z cudownie lazurową wodą.
Blue Grotto, czyli piękną skalną jaskinię słynąca z wody we wszystkich odcieniach niebieskiego podziwiałyśmy z punktu widokowego. Z powodu chmur i lekkiego deszczu, nie zdecydowaliśmy się na wycieczkę łodzią - brak słońca to brak tych wszystkich kolorów wody.
Kolejną atrakcją na północnym wybrzeżu były klify Dingli. Ogromne, strome, niebezpieczne (widzieliśmy w dole dwa wraki samochodów 🙈). Ale widok zapierający dech w piersiach.
Ostatnią atrakcją była piękna Mdina. W wąskich cichych uliczkach można się zagubić podziwiając detale okien, ścian, drzwi i balkoników. A przy okazji zjeść świetny sycylijski obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.