niedziela, 20 grudnia 2015

Pierniczkowo...

W tym roku skromnie... Kilka raptem choinek.. A pamiętam, jak upieczone pierniki liczyliśmy w setkach, zrobione z podwójnej porcji długo dojrzewającego w piwnicy ciasta, takiego tradycyjnego, na smalcu... Trochę mi żal, że okoliczności nie pozwalają tak zaszaleć, ale chyba lepsze kilka choinek upieczonych z radością, niż hurtowa ilość pierniczków "bo trzeba"...

W każdym razie nasze choinki są już zapakowane i we wtorek kilka idzie z moimi dziećmi do szkoły, a pozostałe kilka pojedzie z nami w świąteczne podróże...



2 komentarze:

  1. Oczywiście, że lepsze z serca i zrobione z radością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja w tym roku tylko dostane mam pierniczki... nie wyrobiłam się... i aż strach pomyśleć z czym się jeszcze nie wyrobię...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.