Tak nazwałam te twory, które sobie mogą wisieć w oknie i dyndać refleksami rozświetlając coraz częstsze szare dni... Dostało je w ciągu minionego miesiąca wiele osób.. Zrobiłam je na szybko, nie sfotografowałam, dlatego zdjęcia zrobiły mi osoby obdarowane :) A niektóre dyndadełka (m. in. modrakowo-kobaltowo niebieskie) uwiecznione nie zostały w ogóle....
Powstaną kolejne, bo okazały się pomysłem trafionym i podobają się :) A okazji do obdarowania nigdy nie brakuje :)
Przepiękne dyndadełka! :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, ale cuda!
OdpowiedzUsuńjakie proste i jakie efektowne :)
OdpowiedzUsuńZielone naj naj naj!! :) :*
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam, lepsze niż aniołki, nie umniejszając aniołkom. :)
OdpowiedzUsuńNoooo, świetne, rzeczywiście i bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuń