sobota, 14 kwietnia 2012

Dama w czerwieni...

Pierwsza z serii kilku.. Nazbierało się mi kamei, czas je zacząć przerabiać :) Będą wisiorami lub broszkami :)

Ta została wisiorem. Akrylowy kaboszon kamea, koraliki to toho czarne opaque 11o i czerwone silverlined siam ruby. 11o i 15o.


Pierwszy raz plotłam murek w postaci paska - po kilku próbach opanowałam technikę :) Czas na opanowanie peyote, który rozjeżdża mi się dość szybko, niestety... :)

12 komentarzy:

  1. śliczny wisior wyszedł! :) uwielbiam kamee!

    OdpowiedzUsuń
  2. kamea pierwsza klasa ;) pieknie wygląda z takim czerwono-czarnym oplotem!

    OdpowiedzUsuń
  3. po prostu cudowna!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. taaak, tu wygląda o niebo lepiej ;))) z niecierpliwością czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. super :) ostatnio tylko podglądałam, ale nie pisałam, postaram się nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszak to nie obowiązek.. Ja też nie zawsze czuję potrzebę komentowania, pisania, ale czuwam :)

      Usuń
  6. Piękna, elegancka, bardzo podoba mi się kolorystyka :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna! Takie cuda to ja już jednak tylko u innych podziwiać będę, bo przy takiej drobnicy chyba zupełnie bym już nic nie widziała :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne! Mnie już tylko podziwianie zostało,bo o wyplataniu czegokolwiek to mogę pomarzyć .

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.