czwartek, 4 sierpnia 2011

Home sweet home...

Już niemal tydzień jak jestem w domu..
Niemal udało mi się wygrzebać ze sterty prania.. Niemal... :)
I połowa wakacji za mną...

Ale działam.. Pomalutku, powolutku.. Kilka rzeczy czeka na zdjęcia.. Ale wszystko w swoim czasie :)


PS. Oto piękna fotorelacja jednego ze wspólnych dni nad morzem, który z Poohatką i jej mężem, a także z moimi dziećmi (niestety bez mego męża) spędziłam w Rewalu i Trzęsaczu :)

5 komentarzy:

  1. No i my czekamy na te zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy pomalutku, powolutku chusta też zbliża się do końca? ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Chusta.. Eeee.. Robię, robię... 4 rządki dziennie jestem w stanie wieczorem zrobić.. Dłuuugie są.. Więcej nie daję rady i z braku czasu (północ wybija) i z powodu oczu, które o tej porze przestają widzieć, co robią.. Ale walczę...
    Jeszcze kilka rządków i dojdę do następnego etapu, kończę piąte powtórzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a Ty! zupełnie przypadeczkiem tu trafiłam! :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.