Już niemal tydzień jak jestem w domu..
Niemal udało mi się wygrzebać ze sterty prania.. Niemal... :)
I połowa wakacji za mną...
Ale działam.. Pomalutku, powolutku.. Kilka rzeczy czeka na zdjęcia.. Ale wszystko w swoim czasie :)
PS. Oto piękna fotorelacja jednego ze wspólnych dni nad morzem, który z Poohatką i jej mężem, a także z moimi dziećmi (niestety bez mego męża) spędziłam w Rewalu i Trzęsaczu :)
No i my czekamy na te zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńA czy pomalutku, powolutku chusta też zbliża się do końca? ;))
OdpowiedzUsuńChusta.. Eeee.. Robię, robię... 4 rządki dziennie jestem w stanie wieczorem zrobić.. Dłuuugie są.. Więcej nie daję rady i z braku czasu (północ wybija) i z powodu oczu, które o tej porze przestają widzieć, co robią.. Ale walczę...
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka rządków i dojdę do następnego etapu, kończę piąte powtórzenie :)
a Ty! zupełnie przypadeczkiem tu trafiłam! :)
OdpowiedzUsuńA ja! :) Witaj :)
OdpowiedzUsuń