Dwie kartki na ten sam ślub... Podobne, ale jednak inne...
sobota, 29 sierpnia 2015
czwartek, 27 sierpnia 2015
Urodziny zaprzyjaźnionego bloga...
O Weronice w różnych kontekstach wspominałam nie raz... Mam tę ogromną przyjemność mieszkać na tyle blisko, że nie tylko wirtualnie mogę podziwiać jej prace, czerpać z jej pomysłów i być wciąż i wciąż inspirowana jej niespożytą energią twórczą... I do tego jeszcze bezczelnie wykorzystywać jej dobre serce :D
Zapraszam więc na urodziny jej bloga :D
niedziela, 23 sierpnia 2015
Wspomnienia znad morza...
... można zamknąć w butelce lub opleść koralikami :) Kamień prosto z plaży w koralikach toho w odcieniach do kobaltu po błękit, z kilkoma FP, również niebieskimi :) I wyszedł brelok, choć wahałam się, czy nie lepiej wisior w naszyjniku...
Wczoraj moi mężczyźni spędzili trzy godziny w Termach Maltańskich (pierwszy raz tam byliśmy), a ja - ponieważ restauracja nie była od rana czynna i nawet na filiżankę kawy nie mogłam liczyć - wielki minus z mojego punktu widzenia - udałam się na spacer dookoła jeziora...
Pogoda była idealna do spacerów - ciepło, ale nie upalnie, z lekkim wiaterkiem... Za plecami przejechała mi Balbinka, a później Ryjek - dwie wąskotorowe maltańskie kolejki jeżdżące do Nowego ZOO... Fontanna wyrzucała wodę pod niebo - na końcu jeziora nawet docierała mgiełka do brzegu, można więc było się ochłodzić, gdyby się ktoś zgrzał np. biegając...
Wczoraj moi mężczyźni spędzili trzy godziny w Termach Maltańskich (pierwszy raz tam byliśmy), a ja - ponieważ restauracja nie była od rana czynna i nawet na filiżankę kawy nie mogłam liczyć - wielki minus z mojego punktu widzenia - udałam się na spacer dookoła jeziora...
Pogoda była idealna do spacerów - ciepło, ale nie upalnie, z lekkim wiaterkiem... Za plecami przejechała mi Balbinka, a później Ryjek - dwie wąskotorowe maltańskie kolejki jeżdżące do Nowego ZOO... Fontanna wyrzucała wodę pod niebo - na końcu jeziora nawet docierała mgiełka do brzegu, można więc było się ochłodzić, gdyby się ktoś zgrzał np. biegając...
Wspominki wakacyjne...
W upały zapijałam się mrożoną kawą w różnych wariacjach.. Nieskromnie powiem, że pochwalono mnie - ponoć wychodzi mi ta kawa lepsza, niż w niejednej kawiarni :D
Można do kawy przegryźć bezika ;) W tle wypatrzycie monetę jednozłotową dla zobrazowania gabarytów łakocia :D
Bezik miał być Pavlową, skończył jednak w wielkiej misce z bitą śmietaną, malinami w dwóch kolorach i borówką i podany został na imprezie urodzinowej jako "bałagan w Eton". Zyskał uznanie gości :)
Zdjęć końcowych brak, bo na rozpoczęcie imprezki przeszła ogromna burza i prąd wyłączyli na następne 14 godzin.. I tak główna atrakcja wieczoru jak fontanna czekoladowa specjalnie na tę okazję zamówiona, skończyła jako klasyczne czekoladowe fondue... Pomijam fakt, że zamrażarka nie wytrzymała tak długiego odcięcia od prądu, bo niestety była kilkukrotnie otwierana i 2 litry lodów poszło się bujać... Tak samo drobiowe szaszłyki w lodówce nie dotrwały do dnia następnego.. Na szczęście karkówka wytrwała i obiad był pyszny :)
Dobrze, że ciasta i sałatki zdążyłam zrobić za bytności prądu, a do fontanny było dużo owoców i ciastek, bo goście głodni nie wyszli... Jedyne, co mi wypomnieli (w żartach, oczywiście), to brak kawy - na zimno nie chcieli, a przy mojej kuchni całej na prąd, nie mogli liczyć na gorącą wodę...
Będziemy pewnie jeszcze długo wspominać nasze (męża i moje) 39,5 (tu ukłon do Anety za pomysł :) ) urodziny przy hurtowej ilości świec, świeczek i świeczuszek porozstawianych w całym domu oraz zabawie przy grze "tabu" :D
Przy okazji pochwalę ponownie sernik z białą czekoladą, który znowu mnie nie zawiódł, a gości uwiódł... Tym razem zrobiłam go z dwoma kolorami malin i grubą warstwą galaretki :)
Oraz ciasto czekoladowe z musem cytrynowym - obłędnie cytrynowe i pyszne! Choć mój mus z powodu temperatury ponad 33 stopnie wyszedł mało musowy, a raczej kremowy :)
EDIT - a siostra zrobiła mi tort pyszny z białą czekoladą na bazie czekoladowego biszkoptu, który piekłam ja :D
Można do kawy przegryźć bezika ;) W tle wypatrzycie monetę jednozłotową dla zobrazowania gabarytów łakocia :D
Bezik miał być Pavlową, skończył jednak w wielkiej misce z bitą śmietaną, malinami w dwóch kolorach i borówką i podany został na imprezie urodzinowej jako "bałagan w Eton". Zyskał uznanie gości :)
Zdjęć końcowych brak, bo na rozpoczęcie imprezki przeszła ogromna burza i prąd wyłączyli na następne 14 godzin.. I tak główna atrakcja wieczoru jak fontanna czekoladowa specjalnie na tę okazję zamówiona, skończyła jako klasyczne czekoladowe fondue... Pomijam fakt, że zamrażarka nie wytrzymała tak długiego odcięcia od prądu, bo niestety była kilkukrotnie otwierana i 2 litry lodów poszło się bujać... Tak samo drobiowe szaszłyki w lodówce nie dotrwały do dnia następnego.. Na szczęście karkówka wytrwała i obiad był pyszny :)
Dobrze, że ciasta i sałatki zdążyłam zrobić za bytności prądu, a do fontanny było dużo owoców i ciastek, bo goście głodni nie wyszli... Jedyne, co mi wypomnieli (w żartach, oczywiście), to brak kawy - na zimno nie chcieli, a przy mojej kuchni całej na prąd, nie mogli liczyć na gorącą wodę...
Będziemy pewnie jeszcze długo wspominać nasze (męża i moje) 39,5 (tu ukłon do Anety za pomysł :) ) urodziny przy hurtowej ilości świec, świeczek i świeczuszek porozstawianych w całym domu oraz zabawie przy grze "tabu" :D
Przy okazji pochwalę ponownie sernik z białą czekoladą, który znowu mnie nie zawiódł, a gości uwiódł... Tym razem zrobiłam go z dwoma kolorami malin i grubą warstwą galaretki :)
Oraz ciasto czekoladowe z musem cytrynowym - obłędnie cytrynowe i pyszne! Choć mój mus z powodu temperatury ponad 33 stopnie wyszedł mało musowy, a raczej kremowy :)
EDIT - a siostra zrobiła mi tort pyszny z białą czekoladą na bazie czekoladowego biszkoptu, który piekłam ja :D
piątek, 31 lipca 2015
Kulinarnie...
Udało mi się zupełnie przypadkiem kupić jarmuż (w Biedronce - już opłukany, gotowy do jedzenia) - dawno już próbowałam go upolować...
I teraz mam fazę - a to sałatka, a to koktajl warzywno-owocowy pełen witamin...
A dziś na śniadanie chipsy! :D
Robi się je szybko, prosto, a efekt smakowy ciekawy... No i zdrowa taka przekąska! Bo jarmuż to samo dobro i bomba pełna witamin i mikroelementów...
Polecam!
Chipsy z jarmużu
Jarmuż opłukać, podzielić na małe kawałki usuwając zgrubiałe części łodyżki, osuszyć. Skropić oliwą z oliwek (ja dałam oliwę bazyliową), posypać ulubionymi ziołami (u mnie dziś suszone pomidory z bazylią i czosnkiem), rozłożyć pojedynczą warstwą, żeby na siebie nie zachodził, na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i suszyć w piekarniku nagrzanym do 150 st. przez około 10-15 minut (większe kawałki dłużej). Pilnować, żeby się nie przypiekł, bo zbrązowiały jest gorzki.
Ot cała filozofia! Ja na koniec posypałam troszkę świeżo mieloną różową solą himalajską :D
Koktajl witaminowy z jarmużem
- jarmuż - szklanka
- marchew
- ogórek zielony
- jabłko (lub dwa)
Wszystko wycisnąć w sokoworówce, wyciskarce wolnoobrotowej (to u mnie) lub zmiksować w blenderze. Proporcje wedle uznania i własnych preferencji smakowych.
Ostatnio dorzuciłam łodygę selera naciowego, kilka różyczek brokuła i brzoskwinię - bardzo mi smakowało! Bomba witaminowa w szklance. Sycąca "przekąska", na długo zapycha, a przy tym orzeźwia...
Sałatka z jarmużu
jarmuż
pomidory
kukurydza konserwowa
zioła
oliwa z oliwek
Jarmuż dzielimy na małe kawałki, pomidory kroimy, kukurydzę osączamy. Wszystko mieszamy i doprawiamy oliwą i ziołami wg własnych preferencji :)
Ja lubię do tego dorzucić zielony ogórek, choć wiem, że z pomidorem nie współpracują, ale za to świetnie smakują :)
Jajecznica z jarmużem
Jarmuż opłukać, osuszyć, podzielić na mniejsze cząstki. Na patelni rozgrzać odrobinę oleju lub masła, wycisnąć ząbek czosnku i podsmażyć chwilkę. Wrzucić jarmuż i dusić przez chwilę, aż zmięknie. Jajka wbić do miseczki, dodać odrobinę mleka, rozbełtać. Wlać jajka na patelnię do jarmużu i mieszając usmażyć... Doprawić do smaku wedle uznania.
Taka jajecznica też jest smaczna, jeśli zamiast jarmużu damy liście szpinaku.
Kupiłam sobie ostatnio za pół ceny książkę "Terapia sokowa", a tam mnóstwo pysznie wyglądających przepisów. Z jarmużem również! :)
I teraz mam fazę - a to sałatka, a to koktajl warzywno-owocowy pełen witamin...
A dziś na śniadanie chipsy! :D
Robi się je szybko, prosto, a efekt smakowy ciekawy... No i zdrowa taka przekąska! Bo jarmuż to samo dobro i bomba pełna witamin i mikroelementów...
Polecam!
Chipsy z jarmużu
Jarmuż opłukać, podzielić na małe kawałki usuwając zgrubiałe części łodyżki, osuszyć. Skropić oliwą z oliwek (ja dałam oliwę bazyliową), posypać ulubionymi ziołami (u mnie dziś suszone pomidory z bazylią i czosnkiem), rozłożyć pojedynczą warstwą, żeby na siebie nie zachodził, na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i suszyć w piekarniku nagrzanym do 150 st. przez około 10-15 minut (większe kawałki dłużej). Pilnować, żeby się nie przypiekł, bo zbrązowiały jest gorzki.
Ot cała filozofia! Ja na koniec posypałam troszkę świeżo mieloną różową solą himalajską :D
Koktajl witaminowy z jarmużem
- jarmuż - szklanka
- marchew
- ogórek zielony
- jabłko (lub dwa)
Wszystko wycisnąć w sokoworówce, wyciskarce wolnoobrotowej (to u mnie) lub zmiksować w blenderze. Proporcje wedle uznania i własnych preferencji smakowych.
Ostatnio dorzuciłam łodygę selera naciowego, kilka różyczek brokuła i brzoskwinię - bardzo mi smakowało! Bomba witaminowa w szklance. Sycąca "przekąska", na długo zapycha, a przy tym orzeźwia...
Sałatka z jarmużu
jarmuż
pomidory
kukurydza konserwowa
zioła
oliwa z oliwek
Jarmuż dzielimy na małe kawałki, pomidory kroimy, kukurydzę osączamy. Wszystko mieszamy i doprawiamy oliwą i ziołami wg własnych preferencji :)
Ja lubię do tego dorzucić zielony ogórek, choć wiem, że z pomidorem nie współpracują, ale za to świetnie smakują :)
Jajecznica z jarmużem
Jarmuż opłukać, osuszyć, podzielić na mniejsze cząstki. Na patelni rozgrzać odrobinę oleju lub masła, wycisnąć ząbek czosnku i podsmażyć chwilkę. Wrzucić jarmuż i dusić przez chwilę, aż zmięknie. Jajka wbić do miseczki, dodać odrobinę mleka, rozbełtać. Wlać jajka na patelnię do jarmużu i mieszając usmażyć... Doprawić do smaku wedle uznania.
Taka jajecznica też jest smaczna, jeśli zamiast jarmużu damy liście szpinaku.
Kupiłam sobie ostatnio za pół ceny książkę "Terapia sokowa", a tam mnóstwo pysznie wyglądających przepisów. Z jarmużem również! :)
zdjęcie - www.matras.pl |
czwartek, 30 lipca 2015
Kamyczaki...
Co zrobić z nadmiarem kamieni przynoszonych uczynnie przez dzieci po każdej wycieczce na plażę? Bo mama zbiera... A dzieci bardzo chcą mamie pomóc :) Nic to, że mama zbiera małe, płaskie, skrzące się, bo do biżuterii... Dzieci i tak chcą pomóc...
Można zrobić Kamyczaki :D
A gdy dzieci zajęte produkcją, mama może w spokoju zająć się swoimi robótkami.
Bransoleta na metalowej bazie. Kamień prosto z polskiej plaży, obszyty koralikami toho 11o, 15o oraz fire polish 2mm na czarnym podkładzie super suede...
Podobną zrobiłam kilka lat temu - bo bardzo chciałam wykorzystać pierwszą moją próbę koralikowego haftu. Pomysł okazał się udany i kilka osób też taką prostą, niemal surową, ale jednak kobiecą ozdobę chciało mieć :) Teraz mam już zapas kamyczków - nic, tylko robić!
Można zrobić Kamyczaki :D
A gdy dzieci zajęte produkcją, mama może w spokoju zająć się swoimi robótkami.
Bransoleta na metalowej bazie. Kamień prosto z polskiej plaży, obszyty koralikami toho 11o, 15o oraz fire polish 2mm na czarnym podkładzie super suede...
Podobną zrobiłam kilka lat temu - bo bardzo chciałam wykorzystać pierwszą moją próbę koralikowego haftu. Pomysł okazał się udany i kilka osób też taką prostą, niemal surową, ale jednak kobiecą ozdobę chciało mieć :) Teraz mam już zapas kamyczków - nic, tylko robić!
wtorek, 28 lipca 2015
W połowie...
Wróciłam! :)
Nad morzem bardzo się leniłam, wykończyłam jedną bransoletkę koralikową - przy innej okazji ją pokażę... Zaczęłam też spódnicę szydełkować... Długa ma być, więc trochę mi zejdzie... Zaczęłam też pod okiem Izzi wisior z wykorzystaniem wstążki shibori - też nie wiem, kiedy wykończę...
A poniżej kilka wspomnień wakacyjnych na pamiątkę...
Tradycyjnie latarnia w Gąskach, w Kołobrzegu (byliśmy tam świadkami lądowania helikoptera ratunkowego na plaży), w naszych ulubionych ogrodach tematycznych Hortulus w Dobrzycy.. Odwiedziliśmy Izzi, gościliśmy Sonię z rodzinką, jeździliśmy na rowerach, spacerowaliśmy, leniliśmy się, graliśmy w gry różnorakie - i tak zleciały trzy tygodnie :D
Teraz trzeba już na miejscu zagospodarować dzieciom drugą połowę wakacji... Zaczęliśmy dziś od odwiedzin poznańskiego Starego ZOO. W planach mamy Nowe ZOO z obowiązkowym przejazdem Maltanką, wyprawę do kina na "Małego Księcia", Bramę Poznania i jeszcze kilka atrakcji, które wygrzebuję w sieci i podsłuchuję tu i ówdzie :)
A na koniec zagadka - co to jest? :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)