Lubię tzw. wymianki... Coś za coś..
Od dawna chodziły za mną koraliki przecudne, które robi Yennene, czyli Joanna Orlikowska. Mistrzostwo świata w moim odczuciu i przedmiot mojego pożądania. Udało mi się namówić ją na małą wymiankę..
W zamian za kilka koralików pięknych, kwiecistych oraz jednego tygryska (a w prezencie dostałam jeszcze kotka!) obiecałam zrobić gąsienniczkową bransoletkę (wg wzoru Weraph)..
Dogadałyśmy kolory, zamówiłam koraliki i wydziergałam..
Dziś bransoletka dotarła do nowej właścicielki (dopiero dziś, a ja koralikami swoimi cieszę się już od dawna!), więc mogę pokazać wszystko...
Od Asi dostałam koraliki na kolczyki i wisiorek. Ponieważ są tak piękne same w sobie, to już im za dużo nie dodawałam.. Długie bigle, kilka kryształków fire polish w kolorze kobaltowym, wisior zawieszony na sznurze herringbone na 3 koraliki toho (2 niebieskie w rozmiarze 11o i 1 kobaltowy w rozmiarze 15o), kotki na prostych zawieszkach komórkowych i oto efekt:
A to bransoletka - do kompletu dwie zawieszki rozgwiazdkowe, żeby można dyndadełka zmieniać wedle uznania i ochoty:
środa, 11 września 2013
wtorek, 10 września 2013
Pozytywne miejsce...
Dla wszystkich będących w Warszawie na stałe i przejeżdżających miejsce, które gorąco polecam..
Ania, znana wielu jako Friendzel, wraz z siostrą otworzyła energetyczne Atelier Czerwona. Wiele się tam dzieje - ja żałuję, że nie mieszkam bliżej, żeby częściej je odwiedzać...
Pod koniec września kolejne "Twórcze pogaduchy" - warto zajrzeć, bo będzie się działo :)
Ania, znana wielu jako Friendzel, wraz z siostrą otworzyła energetyczne Atelier Czerwona. Wiele się tam dzieje - ja żałuję, że nie mieszkam bliżej, żeby częściej je odwiedzać...
Pod koniec września kolejne "Twórcze pogaduchy" - warto zajrzeć, bo będzie się działo :)
Adres: Warszawa, Pasaż Wileński, ul. Targowa 66 lok. 12
poniedziałek, 2 września 2013
Wkoło koło...
Na forum Craftladies ostatnio zakończyła się wymianka, której tematem tym razem było "Koło".. Ponieważ już wszystko zostało odtajnione, mogę się pochwalić pracą, którą wykonałam dla wylosowanej mi Lil.
Dawno już chodziło za mną takie cuś, nadarzyła się okazja, żeby pomysł zrealizować :)
Na obręczy przeznaczonej do szydełkowania zawiesiłam na łańcuszkach koła i kółeczka z witrażowych szkiełek, z koralików (moje pierwsze CBSy), z kulek.... Całość pięknie się skrzy w słońcu i mam nadzieję, że będzie rozjaśniać drobinkami tęczy nadchodzące jesienne i zimowe dni...
A ja dostałam prześliczny komplet sutaszowy od Ka.ma.mi (zdjęcia robiła Poohatka :) ) - koniecznie zobaczcie na blogu Ka.ma.mi, na ile sposobów mogę nosić naszyjnik! Wisior 6w1, jak nazwała go autorka :) Choć ja najbardziej lubię w całości :)
Dawno już chodziło za mną takie cuś, nadarzyła się okazja, żeby pomysł zrealizować :)
Na obręczy przeznaczonej do szydełkowania zawiesiłam na łańcuszkach koła i kółeczka z witrażowych szkiełek, z koralików (moje pierwsze CBSy), z kulek.... Całość pięknie się skrzy w słońcu i mam nadzieję, że będzie rozjaśniać drobinkami tęczy nadchodzące jesienne i zimowe dni...
A ja dostałam prześliczny komplet sutaszowy od Ka.ma.mi (zdjęcia robiła Poohatka :) ) - koniecznie zobaczcie na blogu Ka.ma.mi, na ile sposobów mogę nosić naszyjnik! Wisior 6w1, jak nazwała go autorka :) Choć ja najbardziej lubię w całości :)
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Z opóźnieniem...
Losowanie odbyło się z opóźnieniem, gdyż albowiem długi weekend spędziłam na Śląsku, do domu wracając przez Warszawę, ale o tym przy innej okazji :)
Dziś już nie przedłużam... Niestety maszynka drukująca odmówiła posłuszeństwa, a jakoś mam lenia i nie chciało mi się pisać, więc użyję generatora do wylosowania jednej z 19 osób z listy :)
Dziś już nie przedłużam... Niestety maszynka drukująca odmówiła posłuszeństwa, a jakoś mam lenia i nie chciało mi się pisać, więc użyję generatora do wylosowania jednej z 19 osób z listy :)
Wylosowana osoba to:
Gratuluję, Bean!!!
Czekam na maila w celu dogadania szczegółów przekazania wylosowanych aniołków :)
Czekam na maila w celu dogadania szczegółów przekazania wylosowanych aniołków :)
czwartek, 8 sierpnia 2013
Koralikowo...
Wróciłam do koralików... Znów mnie do nich ciągnie :)
Dziś kolejne dwie pary kolczyków :)
Pierwsze czerwone - inspirowane kwiatkami ze strony Preciosa Ornela - polecam, sporo tam ciekawych projektów i schematów :) Lekko zmodyfikowałam i wyszły koła. Wykorzystałam super duo, które coraz bardziej lubię oraz bordowe kryształki fire polish 4mm i zawiesiłam na posrebrzanych biglach z kwiatami. Nieduże, ale rzucające się w oczy :) Na prezent - czerwień to zdecydowanie nie mój kolor :)
Drugie to połączenie powyższej inspiracji już bardziej zmodyfikowanej oraz schematu na kolczyki Loretta od Ewy. Wyszły długie, eleganckie, skrzące... Muszę sobie dorobić do nich wisior, bo czuję, że się z nimi zaprzyjaźnię :)
Koraliki to toho silver lined smoky topaz w rozmiarach 11o i 15o, kryształki fire polish 3mm w kolorze iris brown oraz super duo magic yellow grey, które opalizują wieloma kolorami :) Całość zawisła na prostych biglach w kolorze antycznego brązu czy jakimś takim :)
To nie koniec mojej zabawy z super duo - rozkręcam się :) Pomijając wspomniany wisior do powyższych kolczyków, marzy mi się jeszcze bransoleta ze schamatu od Preciosy - tylko muszę sobie koralików dokupić, bo brałam po paczuszce na próbę, a już wiem, że wejdą na stałe do moich zabaw z koralikami :)
I jeszcze się pochwalę, że nieśmiało pierwszy raz kwitnie mi hoja :) Kilka razy pączki kwiatowe zawiązywała, ale zawsze odpadały, zanim zakwitły.... Mam nadzieję, że tym razem choć te kilka kwiatków zakwitnie całkiem :)
Dziś kolejne dwie pary kolczyków :)
Pierwsze czerwone - inspirowane kwiatkami ze strony Preciosa Ornela - polecam, sporo tam ciekawych projektów i schematów :) Lekko zmodyfikowałam i wyszły koła. Wykorzystałam super duo, które coraz bardziej lubię oraz bordowe kryształki fire polish 4mm i zawiesiłam na posrebrzanych biglach z kwiatami. Nieduże, ale rzucające się w oczy :) Na prezent - czerwień to zdecydowanie nie mój kolor :)
Drugie to połączenie powyższej inspiracji już bardziej zmodyfikowanej oraz schematu na kolczyki Loretta od Ewy. Wyszły długie, eleganckie, skrzące... Muszę sobie dorobić do nich wisior, bo czuję, że się z nimi zaprzyjaźnię :)
Koraliki to toho silver lined smoky topaz w rozmiarach 11o i 15o, kryształki fire polish 3mm w kolorze iris brown oraz super duo magic yellow grey, które opalizują wieloma kolorami :) Całość zawisła na prostych biglach w kolorze antycznego brązu czy jakimś takim :)
To nie koniec mojej zabawy z super duo - rozkręcam się :) Pomijając wspomniany wisior do powyższych kolczyków, marzy mi się jeszcze bransoleta ze schamatu od Preciosy - tylko muszę sobie koralików dokupić, bo brałam po paczuszce na próbę, a już wiem, że wejdą na stałe do moich zabaw z koralikami :)
I jeszcze się pochwalę, że nieśmiało pierwszy raz kwitnie mi hoja :) Kilka razy pączki kwiatowe zawiązywała, ale zawsze odpadały, zanim zakwitły.... Mam nadzieję, że tym razem choć te kilka kwiatków zakwitnie całkiem :)
środa, 7 sierpnia 2013
Z różnych beczek....
Z pierwszej beczki torebka... A w zasadzie aplikacja naszyta w miejscu zniszczonej użytkowaniem intensywnym mojej ulubionej torebki od Joanny. No musiałam coś zrobić, żeby móc ją jeszcze ponosić...
I tak miesiąc temu, wypoczywając już nad morzem, złapałam igłę, której absolutnie nie kocham i nie pokocham i kalecząc palce obszyłam kilka kawałków materiału sprawiając, że torebkę znów mogę nosić :)
Dziś z kolei stworzyłam dwie pary kolczyków i wykończyłam jedne od dawna czekające na wykończenie - od razu zrobiłam im małą sesję "plażową" :)
Pierwsze z wykorzystaniem rivoli Swarovskiego, toho i super duo, wyplecione wg schematu Sashasi.
Drugie też wykorzystują super duo i toho, schemat od Ewy, która robi piękne rzeczy...
Trzecie to spike'i, które dostałam w paczuszce od Preciosa Ornela - długo szukałam na nie pomysłu, stanęło w końcu na pomyśle Weraph.. Musiałam schemat zmodyfikować, bo Wera oplatała mini spike, a moje są długie.. Dalej nie przepadam za spike'ami...
I jeszcze się pochwalę za siostrę, która się wciągnęła w plecenie drobiazgów - efektem trzy maleńkie rybki :)
I tak miesiąc temu, wypoczywając już nad morzem, złapałam igłę, której absolutnie nie kocham i nie pokocham i kalecząc palce obszyłam kilka kawałków materiału sprawiając, że torebkę znów mogę nosić :)
Dziś z kolei stworzyłam dwie pary kolczyków i wykończyłam jedne od dawna czekające na wykończenie - od razu zrobiłam im małą sesję "plażową" :)
Pierwsze z wykorzystaniem rivoli Swarovskiego, toho i super duo, wyplecione wg schematu Sashasi.
Drugie też wykorzystują super duo i toho, schemat od Ewy, która robi piękne rzeczy...
Trzecie to spike'i, które dostałam w paczuszce od Preciosa Ornela - długo szukałam na nie pomysłu, stanęło w końcu na pomyśle Weraph.. Musiałam schemat zmodyfikować, bo Wera oplatała mini spike, a moje są długie.. Dalej nie przepadam za spike'ami...
I jeszcze się pochwalę za siostrę, która się wciągnęła w plecenie drobiazgów - efektem trzy maleńkie rybki :)
środa, 31 lipca 2013
Powroty...
Wróciłam... W zasadzie tydzień temu niemal... Ale po trzech tygodniach nieobecności w domu było co robić...
Ale i nad morzem się nie obijałam.. Znaczy trochę się nie obijałam... ;) Codziennie byłam na spacerze, czasem dwóch, zdarzyło się i trzech.. Dzieci dzielnie tuptały obok - na szczęście spacer plażą był dla nich równie atrakcyjny jak siedzenie w piasku, dzięki czemu nie byłam zmuszana do plażowania (wspominałam, że nie cierpię wszędobylskiego piasku i plaży?).
Dawno nie spędziłam wakacji z mężem, w tym roku było nam to dane.. Jak również dotarcie na zachód słońca, którego na plaży nie oglądałam chyba z 10 lat... Lato przełomów! :)
Dużo też czytałam - w sumie cztery grube i dwie cieńsze książki pochłonęłam :)
Posunęła się też trochę moja bambusowa chusta gail...
Dla kuzyna (mojego chrześniaka zresztą :) ) i jego dziewczyny oplotłam znalezione przez niego kamienie plażowe zamieniając je w breloki...
Sobie też nazbierałam małych i płaskich kamieni, teraz będę je zamieniać w biżuterię - pomysłów kilka mam, ciekawe, jak z realizacją będzie...
Przed samym wyjazdem moja siostra miała imieniny - tak jej zapakowałam prezencik malutki:
A nad morzem gościłam przez tydzień bliską koleżankę, która zapragnęła nauczyć się koralikowo-szydełkowych węży.. No i dzielnie walczyła (wcześniej nie robiła na szydełku, zaczęłyśmy więc od podstaw, czyli łańcuszka :) ) i wydziergała swoją pierwszą, energetyczną bransoletkę (tu jeszcze bez zapięcia) na kordonku z koralików toho 8o. Dzierga już drugą, z koralików toho 11o, na nici do skór.
A ja w niedzielę uszkodziłam sobie nogę - naciągnęłam dość boleśnie ścięgno w kolanie, przez co dwa dni niemal nie chodziłam.. Zaczyna mi na szczęście już wracać możliwość chodzenia... Niestety unieruchomienia nie wykorzystałam w pełni i ledwie 4 rządki chusty popchnęłam. Za to rozwiązałam ogromną ilość moich ulubionych łamigłówek "Logi-Mix" :)
No i jeszcze "walczę" z wymianką zorganizowaną na moim ulubionym forum craftowym, więc nie lenię się całkowicie :)
Przypominam o moim aniołkowym losowaniu za dwa tygodnie :) Zapraszam do zabawy :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)