sobota, 21 października 2017

Warsztaty Twórczo Zakręcone - Ustroń 12-15.10.2017

Miałam przyjemność być po raz drugi... A po raz pierwszy jako instruktor :)


Wyruszyłyśmy z Sylwią po południu w czwartek. Pierwszym postojem była Łódź, skąd zabierałyśmy Weronikę i Asię. A nocowałyśmy u innej Asi, przy okazji załapując się na macanie jej przecudnej urody prac!

W piątek rano ruszyłyśmy Tobatkowozem do Ustronia, który powitał nas piękną pogodą i ferią jesiennych barw :)



Po rozgoszczeniu się w pokojach poszłyśmy się ściskać ze wszystkimi daaaaaawno nie widzianymi znajomymi i zaglądać na stoiska sklepików. Po południu miałam pierwsze zajęcia: beading - obszywanie kaboszonu.


Wieczorem był grill, kiełbaski, ciacho i pogaduchy do nocy :)

W sobotę przed południem miałam pierwsze zajęcia z chainmaille - wybrałam do nauki bardzo dekoracyjny splot bizantyjski.


W przerwie obiadowej zdążyłam zrobić kilka fotek przepięknych jesiennych kolorów:



Po południu miałam drugie zajęcia z obszywania kaboszonu:


Znowu wieczorne plotki do nocy.

Rano złapałam troszkę wschodu słońca:


I jeszcze rzut okaz z drugiej strony ośrodka :)


Ostatnia grupa to znowu zajęcia z chainmaille.


Potem pożegnalne uściski i powrót do domu (przez Łódź :) )


Było cudnie! Następne spotkanie za rok! :)

4 komentarze:

  1. O tak, trzeba to powtórzyc za rok!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję nowej umiejętności i troszkę zazdraszczam fajnej zabawy w doborowym towarzystwie :).
    Wszystkie fajne zajęcia jakoś mnie omijają... Akurat koraliki to jeszcze niezbadana przeze mnie kraina, ale w jakichś tam mglistych planach mam je od dawna. Wielu rzeczy z zakresu rękodzieła chciałabym się nauczyć, ale doba jest za krótka :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowej umiejętności? Akurat tym razem - z racji tego, że sama prowadziłam zajęcia - nie miałam okazji sama niczego nowego się nauczyć.... Ale i tak spędziłam cudny czas :)
      Znam uczucie przykrótkiej doby :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.