Takim odstresowującym przerywnikiem okazały się wizytówki wiosenne, które zrobiłam na sobotnie warsztaty z dziećmi, żeby podpisać opiekunów... 22 sztuki szydełkowych kwiatków (razy 2, bo małe i duże), garść guzików od mamy, trochę papieru i odkurzone pióro do kaligrafii, trochę gorącego kleju i agrafek i efekt końcowy:
Tęczowo-kolorowo :)
OdpowiedzUsuńWiosennie :)
UsuńSuper wizytówki! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńświetne i pomysłowe
OdpowiedzUsuńUważaj bo zamiast matematyki bedziesz uczyć plastyki:P
OdpowiedzUsuńNie mam kwalifikacji. Ale kółko mogę poprowadzić :)
UsuńXD
UsuńNowa szata, baardzo ładna. Kwiatki oczywiście też.Z prymulkami mi się kojarzą, takie żywe kolorki mają :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam ochotę na małą zmianę na wiosnę :) I jaśniejsze kolory :)
Prymulki, powiadasz?