Dostałam od mamy pół czasznicy olbrzymiej. Czyli wielkiej jadalnej purchawicy. Nie ukrywam, że mnie zaintrygowała 🙂
Na pierwszym miejscu w wyszukiwarce znalazłam podanie jej w formie kotleta.
Dziś na obiad plaster czasznicy z rukolą, kiełkami i pomidorkiem. Mniam 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz.