Dostałam 12 gęsich jaj (Marysiu, dziękuję :) )... Dwa poległy w trakcie przechodzenia metamorfozy w wydmuszkę... Pięć oddałam siostrze - niech też pokombinuje... Cztery czekają na wenę twórczą i odrobinę czasu - do przyszłych świąt powinnam się wyrobić... Jeśli jesteście dobrzy z matematyki, powinno Wam zostać jedno.. O takie:
Pożyczoną od taty szlifierką, niezbyt niestety poręczną, testowałam wytrzymałość gęsiej skorupki... Z jednej strony duży kwiatek miał miał być.. I środek miał mieć.. Niestety, nie udało się - już wiem, jaki błąd popełniłam.. Reszta więc została ozdobiona małymi kwiatkami.. Do tego trochę perłowej konturówki i jest jajo :)
Mam w swojej karierze kilka sztuk wierconych jaj... i teraz już tylko podziwiać będę... no to podziwiam... Fajne wyszło to jajo, delikatne...
OdpowiedzUsuńMoje będzie jedno jedyne - chyba, że dorobię się mniejszej, delikatniejszej szlifierki/wiertareczki... Nie na moje nerwy i nadgarstki taka zabawa :)))
UsuńAle z tego jednego jestem dumna :)
Bardzo ładne wyszło Ci to jajo - jest takie delikatne. Podoba mi się :).
OdpowiedzUsuńDziękuję.. Jestem z niego dumna, choć jakbym tak sobie rozrysowała te kwiatki i zaplanowała przestrzeń, to pewnie dumna byłabym bardziej :)))
UsuńFajne jajo.Masz zdolności.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Szczególnie dumna jestem, że mi w trakcie wiercenia nie pękło, bo nie wpadłam na to, żeby sobie poćwiczyć na pękniętej skorupce najpierw - za to siorze ten pomysł podpowiedziałam i dobrze, bo wymyśliła wzór, który się wyciąć nie dał....
UsuńOni:
OdpowiedzUsuńale jaja :) urocza ta wydmuszka :) i radosna, pozdrawiamy Cię Tobatko i życzymy spokojnych, wiosenno-zimowych Świąt :)
Ale jajo.. Jedno jedyne, dlatego niepowtarzalne :D
UsuńDziękuję za ciepłe słowa i również ściskam gorąco, na przekór aurze za oknem :)
Świetne, podziwiam misterność i precyzję w tych pracach, tym bardziej głęboki ukłon składam :-)
UsuńFantastyczne jajo! Podziwiam precyzję wykonania. Szlifierka, kto by pomyślał?!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie
Bligu